Część 66
Cesarzowa Seungnyang od ponad dwudziestu lat żyła w innym świecie, świecie w którym był przy niej Bayan, gdzie wiele późniejszych tak tragicznych wydarzeń nie miało miejsca, gdzie obecny jej mąż Toghun był jedynie przyjacielem i dzielnym o szlachetnym sercu poddanym. Nyang budziła się każdego dnia i każdego poranka szukała Bayana i co dzień nigdy go nie mogła odnaleźć. Mówiono jej przez te wszystkie lata tą samą historię, że wyjechał w sprawach państwowych i pojawi się jutro, lecz tego jutra nigdy nie było. Pałac stał się teatrem w którym odgrywano rolę i opowiadano historię na prośbę cesarza Toghuna, który samotnie cierpiał spoglądając na swoją żonę. On sam już nie przypominał siebie, ten okrutny czas zmienił go nie ubłaganie. Jego włosy posiwiały, zarost urósł, skórę pokryły zmarszczki a serce niegdyś szlachetne ,teraz przypominało strzępki. Podczas gdy żony umysł został przeniesiony do dawnych lat ,do szczęścia, on każdego dnia niósł ciężar swój i jej. Kiedy ona nie była niczego świadoma, on był zbyt świadomy, kiedy on płakał i opijał smutki samotnie w komnacie, ona się cieszyła i żyła nadzieją, podczas gdy cesarzowi jej brakowało.
Pewnego dnia Seungnyang spacerowała ubrana w przepiękne szaty, koloru różowego ze srebrnymi wzorami po pałacowym ogrodzie. Była wiosna, kwiaty wiśni pięknie zakwitały a słońce ogrzewało swoimi promieniami otoczone białymi puszystymi chmurkami na błękitnym niebie, Ona stała na moście przy stawie i czekała. Czekała na swoją jedyną miłość. Toghun stanął koło niej i spoglądał na jej rozpromienioną twarz i zniewalający uśmiech jak i radość w oczach.
-O Toghunie przyszedłeś mi powiedzieć, że Bayan już wrócił?-spytała kobieta.
-Nie. Po prostu chciałem tak trochę postać koło ciebie. -odpowiedział mężczyzna.-Pięknię dziś wyglądasz cesarzowo.
-Dziękuję to dla Bayana on dzisiaj ma wrócić. Na pewno go jeszcze nie ma? Wróciłeś tak bez niego?Dziwne...Chyba ci nie wierzę. Idę zobaczyć do komnaty Bayana. On tam pewnie już czeka na mnie.-mówiąc to , cesarzowa z radością dziecka i energią nastolatki biegła w stronę zakurzonej , zamkniętej ,zamarłej komnaty w której niegdyś kwitła miłość jej i poprzedniego cesarza.
Toghun od razu ruszył za nią gdy wiedział jak to się skończy. Czasami Nyang popadała w histerię nie wiedząc co się dzieje. Zalewała się łzami, bywała czasami agresywna lub traciła przytomność, kiedy miała jakiś przebłysk obecnych lat. Wówczas nie potrafiła pojąć co się dzieje, nie mogła poradzić sobie z teraźniejszością, ale zazwyczaj potem znów wracała do swojego świata i znów czekała. Tym razem było podobnie. Toghun nie zdążył ją zatrzymać. Dotarła do tego miejsca pokrytego pajęczyną, którego nikt nie odwiedzał na rozkaz obecnego cesarza. Seungnyang stanęła przed drzwiami i zaskoczona zaczęła pytać co się dzieje, dlaczego to miejsce tak wygląda. Nagle wybuchła płaczem. Toghun podszedł do niej i chciał ją przytulić , ale ona go odepchnęła mówiąc:
-Co ty robisz?! Gdzie mój mąż?! Chcę natychmiast widzieć się z cesarzem!
-Pani jego tu nie ma. Komnata jest pusta, bo on...
-Gdzie on jest?! Gdzie Bayan?!
-On odszedł.
-Nie to nie prawda. On by mnie nie zostawił. Ja to pamiętam, pamiętam to...wszystko pamiętam! Wczoraj powiedział, że jedzie na spotkanie z namiestnikiem bo muszą omówić kilka spraw. Dziś miał wrócić i mieliśmy jechać nad morze jak zawsze. Obiecał mi to , on zawsze dotrzymuje obietnicy. Więc nie kłam, nie wiem jaki masz w tym cel, ale nie rób tego ponownie.
-Seungnyang on nie żyje . Cesarz Bayan nie wróci , bo umarł około trzydziestu lat temu! Ja jestem twoim mężem i obecnym cesarzem! Zrozum to w końcu!
-Przestań! Nie kłam! Poniesiesz karę! Tylko Bayan wróci!
-Możesz spytać się służby. To prawda!
Nagle przybiegł eunuch, dwie służki i siostra Toghuna- Kim Young. Wszyscy stali i spoglądali na skuloną w kącie cesarzową. Nyang spytała się służby czy to co mówi ten mężczyzna jest prawdą, mając nadzieję, że zaprzeczą. Tak się nie stało wszyscy patrzyli z wielką żałością na zagubioną kobietę i potwierdzali wersje cesarza. Kobieta patrzyła na nich wylewając łzy i pytała z nieogarniającym żalem i bólem:
-Dlaczego?! Dlaczego mnie okłamujecie wszyscy?! Nie mówcie tak! Proszę...Bayan żyje on tu przyjdzie za chwilę i zaprzeczy waszym kłamstwom. Nie mówcie tak!
Toghun nie wytrzymał przed twarzą żony przytrzymał lusterko i powiedział:
-Nyang patrz! Nie masz już dwudziestu lat! Masz ponad pięćdziesiąt Bayan zmarł wiele lat temu, ja jestem jego bratem i obecnym cesarzem jak i twoim mężem! Przypomnij sobie!
Kobieta spojrzała w odbicie w lustrze i nie potrafiła wyrazić słowa. Patrzyła na swoje odbicie tak jakby należało to to obcej, nigdy nie poznanej przez cesarzową osoby. Dotknęła twarzy i zamiast gładkiej twarzy poczuła zmarszczki. Chyba to był moment kiedy do niej doszło to wszystko. Wyrwała lusterko , a potem rozbiła je o ścianę. Dostała szału, zaczęła rzucać się po ziemi. Jej szyja była mokra od wylanych łez. Złapała się za głowę i powtarzała w kółko , że wszyscy kłamią. Kim Young widząc to kazała wszystkim odejść, potem powoli podeszła do Seungnyang przytuliła ją i powiedziała, że to był żart, że Bayan pojechał do Cesarzowej Wdowy a ta komnata już do niego nie należy bo chciał się przenieść. Wtedy Nyang natychmiast przestała płakać. Otarła łzy i zaczęła się śmiać. Kim Young pomogła się jej podnieść z ziemi i zaprowadziła do komnaty. Tam cesarzowa się położyła i w szybkim tempie zasnęła. Toghun stał przed drzwiami i czekał aż wyjdzie jego siostra. Kiedy to zrobiła on przez lekko uchylone drzwi spoglądał na śpiącą cesarzową. Kim Young położyła dłoń na brata ramieniu i wzdychając powiedziała:
-Oj bracie...
-O co chodzi siostro?
-Przecież ty ją kochasz. Od tylu lata tak bardzo kochasz cesarzową, nie widzisz poza nią świata. Zrobiłbyś dla niej wszystko...
-Co? Ja nie...
-Nie zaprzeczaj. Przecież to widać. Tylko jedno mnie ciekawi., kiedy tak właściwie ją pokochałeś? W którym momencie?
-To było przy pierwszym naszym spotkaniu. Kiedy ją po raz pierwszy ujrzałem , wiedziałem , że nie jest zwykłą kobietą. Miała coś takiego w swoich oczach...taką siłę! Zaskakiwała mnie swoją odwagą, tym, że była tak bardzo wytrwała chociaż jest taką drobniutką osobą. Miecz w jej dłoni był jak najcenniejsza biżuteria, on ją zdobił. Wiedziałem, że nie mam prawa wówczas jej pragnąć, a kiedy stałem się cesarzem a ona moją żoną ...Byłem najszczęśliwszym człowiekiem, łudziłem się, że może pewnego dnia będzie wstanie na mnie spojrzeć tak jak na Bayana, ale tak się nie stało. Nasze drogi są zbyt różne, nasza historia zbyt bolesna...
-Oboje nie mamy szczęścia braciszku. Oboje zakochaliśmy się w nieodpowiednich osobach. Serce Bayana i Seungnyang biły jednym rytmem. Jak widać miłość ich ciągle tu w pałacu krąży. Chociaż ona wielu rzeczy nie pamięta, to swoją miłość wciąż trzyma w sercu.
-Ale dlaczego? Dlaczego pamięta tylko ten moment? Dlaczego zapomniała swojego syna, ciebie, El Sumura?
-Dlaczego? Nie wiem czy to odpowiedź ,ale...Ona zbyt wiele przeszła w życiu, każde z nas bardzo ją skrzywdziło, wielu z nas by sobie z tym nie poradziło. Straciła rodziców, ukochanego, opuściła dziecko...To zbyt wiele jak na taką kruchą osobę. Jej ciało musiało się bronić. Zapomniała to co sprawiło jej ból, co nie pozwalało oddychać. Ona pamięta tylko moment w którym była naprawdę szczęśliwa. To moment w którym jest przy boku Bayana. Pozwólmy jej tam zostać. Niech już nie cierpi, nie cierpi za czyny drugiego człowieka. My niestety będziemy pamiętać, to nasza kara za nasze grzechy, ale Nyang niech już odpocznie, ona już nie musi cierpieć. Pozwólmy jej żyć w tym świecie. Toghunie mimo swojej miłości pozwól jej odejść, wiem, że to trudne, ale ona nigdy nie spojrzy na ciebie w taki sposób jaki byś chciał.
-Dlaczego mam pozwolić jej odjeść? Dlaczego trzeba zostawić osobę którą się kocha?
-Miłość to uczcie w którym liczy się tylko druga osoba i jej szczęście, dlatego jeśli ją naprawdę kochasz i chcesz jej szczęścia to ją zostawisz, bo jej szczęście to właśnie bycie myślami z jej prawdziwym ukochanym,
-A co z moim szczęściem?
-Braciszku nam niestety nie dane jest tego doznać.
Następnego dnia Seungnyang już nie wstała z łóżka. Służba przynosiła jej posiłki a Kim Young ją karmiła. Cesarzowa czuła się dobrze w jej towarzystwie, chociaż nie pamiętała jej i miała ją tylko za damę dworu to wewnętrznie czuła, że coś ją może łączyć z tą kobietą. Prze kolejne tygodnie Nyang traciła siły. Już nie wstała z łóżka. Toghun odwiedzał ją każdego dnia. I każdego dnia opowiadał jej historię o pewnej niezwykłej kobiecie, która zdobyła władzę, serce cesarza i która była niesamowicie odważna. Tak była to historia o niej samej, lecz ona tego nie wiedziała. W dzień w dzień słuchała tej samej historii z takim samym zaciekawieniem. Chociaż prawdziwa historia napisała się inaczej to Toghun w swojej opowieści pozwolił by zakończenie było inne, że ta wojowniczka na zawsze była z swoim ukochanym i dzielili wiele niesamowitych chwil.
-A ten wojownik który potajemnie kochał się w tej kobiecie , co się z nim stało?-nagle zapytała zaciekawiona losem nieszczęśliwie zakochanego poddanego.
-On zawsze miał ją w sercu i chodź bardzo ją kochał nigdy jej tego nie powiedział, bo wiedział że szczęśliwa może być tylko z tym drugim mężczyzną. -odpowiedział trochę wymijająco cesarz.
-Toghunie mógłbyś mnie wziąć to ogrodu?-zapytała Nyang.
-Do ogrodu? Dzisiaj jest trochę chłodniej. Może to nie zbyt dobry pomysł.-oznajmił mężczyzna.
-Ale ja bardzo chcę tam iść. A na razie samej mi trudno.-powiedziała kobieta.
Toghun długo nie czekał. Wziął w swe ramiona cesarzową, gdyż nie dała rady iść o własnych siłach i niósł ją przez wszystkie pałacowe korytarze aż do ogrodu. Tam położył ją pod drzewem wiśni i sam siadł koło niej.
-Ależ dziś piękny dzień. Chociaż trochę wiatr wieje, to jednak jest przyjemnie.-rzekła Seungnyang.
Toghun spojrzał na nią i znów zobaczył w niej ten wyraz twarzy, który widział kilkadziesiąt lat temu zanim te tragedie miały miejsce. Ona znów patrzyła na niego jak na szlachetnego poddanego i dobrego przyjaciela, a nie tak pogardliwym wzrokiem jak to miało miejsce po ich ślubie. Mężczyzna poczuł delikatną ulgę. Siedział i patrzył na nią prawie nie mrugając. W tej chwili znów stał się godną zaufania bez większej skazy osobą.
-Cesarzowo może chcesz już wracać do środka. Żebyś się nie przeziębiła
-Toghunie nie ma takiej potrzeby. Jeśli chcesz możesz iść. Ja tu poczekam na Bayana. Myślę za chwilę go zobaczę.
-W takim razie pójdę ci przynieść koc.
Toghun wstał spojrzał jeszcze raz na Seungnyang i wrócił do pałacu. Kwiaty wiśni opadały z drzew, wiatr nimi targał. Słońce świeciło chodź jego promienie niosły chłód. Twarz cesarzowej była blada , niczym kartka papieru, jej oczy pełne nadziei spoglądały w niebo, ąż po chwili się zamknęły. Dłonie trzymała na kolanach i nieruchomo oparta o drzewo wiśni zastygła na wieki. Opadające płatki kwiatów opadały na nią, powoli przykrywając. Toghun wrócił. Niestety jej dusza już odeszła. Opuścił koc, po czym klęcząc przed cesarzową chwycił jej zmarznięte, blade dłonie i ryknął płaczem. Był to koniec. Wielka Cesarzowa Seungnyang opuściła no dobre pałac, jak i ten świat. Już teraz mogła się w końcu spotkać z swoim ukochanym. Ona była już szczęśliwa, w przeciwieństwie do Toghuna, który załamał się całkowicie. Po śmierci ukochanej zaczął pić. Nie widział sensu życia. Nigdy już nie spojrzał na inną kobietę. Nigdy już więcej nikogo nie kochał. Czas w którym przyszło im żyć bez cesarzowej był tragiczny. Państwo zaczęło się rozpadać, cesarz tracił kontrolę. Panował niesamowity głód. Potem przyszła choroba, która zabrała olbrzymie ilości ludzi w tym również siostrę cesarza-Kim Young. Nic już nie było takie same. Pałac opustoszał. Ludzie zaczęli lekceważyć władcę. On sam został bez poddanych. Nie radził sobie z tym ciężarem życia. Stracił wszystko na czym mu zależało, Seungnyang, siostrę, poddanych, władzę i kolejne części ziem. Popełnił samobójstwo. Powiesił się we własnej komnacie. Pozostawił pałac pustym. Wraz z jego odejściem skończyła się Dynastia Shin Jin, gdyż cesarz nigdy nie doczekał się potomka. Historia rozpoczęcia dynastii jak i jej końca była krwawa jak historia tych bohaterów. Pałac stał się pustą budowlą. Ludzie po wielu latach opowiadali, że wciąż w tych zimnych murach pałacu, można usłyszeć historię opowiadaną przez Cesarza Toghuna, jak i głosy tych cierpiących zagubionych dusz, które przelały krew opływającą powierzchnie pałacu. Natomiast wiatr, wiosenny wiatr opowiada historię dwojga zakochanych w sobie ludzi, których miłość nie ma końca i trwa aż do dziś. Historia Cesarzowej Seungnyang i Cesarza Bayana ludzi którzy stworzyli Dynastię Shin Jin i dzięki ich trwaniu i ona mogła trwać.