kursor

Rainbow Pinwheel - Link Select

Translate-Tłumacz

sobota, 31 grudnia 2016

''Dynastia Shin Jin''


Część 14
Tydzień mijał za tygodniem, a pracy było tyle, że nie miałam nawet czasu pomyśleć o Wang Yu. Widywałam się z nim bardzo rzadko , by nie powiedzieć, że w ogóle. Kim Young była do niewytrzymania. Musiałam biegać na każde jej skinienie. Nawet późną nocą czy wczesnym rankiem. Pomagałam się jej ubierać, karmiłam ją, sprzątałam jej komnaty i wychodziłam z nią na spacery po ogrodzie. Kim także miała swoje obowiązki, rano i wieczorem szła oddać pokłon Cesarzowej Wdowie i jadała z nią i z Bayanem każdy obiad.  Rany na moich plecach już się wygoiły pozostawiając ledwo widoczne blizny. Yoona starała się dowiedzieć czegoś o swoim bracie, jednak nie było żadnych informacji. Cesarz Bayan co piątek wieczorem spotykał się z namiestnikami na uczcie a potem spędzał noc z Kim. Jednak kończyło się to na wspólnej kolacji, której nawet Bayan nie tknął, bo najadł się wcześniej. Od kilku tygodni zauważyłam sługę Cesarza, który mnie śledził. Pewnego sobotniego wieczoru Bayan zapragnął pospacerować między pawilonami. Podszedł do pawilonu służek i uchylając delikatnie drzwi zaczął podsłuchiwać. Wtedy los spowodował, że siedziałam sama z Yooną i rozmawiałyśmy o naszej przeszłości. 
-Nyang masz wielkie szanse by zostać damą dworu.
-Przestań! Nigdy nie chciałabym być tej żmii najlepszą służką!
-Ale miałabyś wtedy szanse by mieć męża, a może i zostałabyś ułaskawiona?!
-Ja znam Kim, ona nigdy tego nie zrobi. 
-Skąd ją znasz?
-Yoona, ja...
-Ale mogłabyś być wtedy z przystojnym Wangiem! 
-O czym ty mówisz Yoona?
-Przecież wiem, że się spotykacie czasami. Kochasz go, prawda? 
-Szanuje go, przecież długo u niego mieszkałam, ale czy go kocham? Ja...nie wiem. 
 -A Cesarz?! Przecież poznałaś go u Wanga! 
To wystarczyło by Bayan domyślił się , że jestem tą Nyang. Zadowolony odszedł w spokoju i następnego dnia obserwował mnie przez olbrzymie okno. Poszłam wywiesić pranie, Cesarz podążył za mną. W pewnej chwili zniknęłam mu  w bieli prześcieradeł. Zaczął jak oszalały biegać między nimi .


 Doprowadził go do mnie mój śpiew, tak jak wtedy kiedy pierwszy raz mnie zobaczył. Stanął za mną w milczeniu i czekał aż się odwrócę. Zawiesiłam w końcu całe pranie i biorąc kosz ze sobą, odwróciwszy się zauważyłam na swojej drodze cesarza. Przestraszona po cichu pisnęłam. 
-Wybacz Panie, ale się spieszę...

-Nyang! Nigdzie nie pójdziesz, póki mi nie wytłumaczysz co tu robisz od trzech miesięcy! 
-Jak się dowiedziałeś?
-To jest mniej ważne. Mów!
-To nie było planowane...Musiałam to zrobić , bo...
-Poczekaj chwilę.
Bayan podszedł do mnie od tyłu i zatkał moje usta dłonią, szepcząc, że szuka go służba. Serce zaczęło mi bić szybciej, zrozumiałam, że już nie rozmawiam z księciem, ale cesarzem! Musiałam się opanować.  Gdy służba odeszła, Bayan chwycił mnie za rękę i zaczął gdzieś ciągnąć. W końcu zaprowadził mnie pod drzewo wiśni. Tam usiadł pod nim i wpatrując się w moją oświetlaną przez promyki słońca twarz uśmiechał się od ucha do ucha. Już miałam mu opowiedzieć o nowym dowódcy jego wojska, ale nadeszła Kim. Stanęła koło mnie i spytała , czy jest jakiś problem. Stojąc koło pięknej kobiety, poczułam swoją niższość wobec niej i swoją bezsilność. Zaczęłam się jąkać. Bayan wstał i rzekł:
-Przenoszę tą służkę do mnie. Będzie teraz mi służyła.
-Ale dlaczego?!
-Bo ona...podkradała...twoją bieliznę! Tak właśnie, u mnie nie będzie tego robić.
-Że co?! Jak mogłaś?! Ufałam ci, trzeba ją wychłostać!
-Spokojnie słonko...Popracuje u mnie to dowie się co to jest ciężka robota.
-Dobrze mój ukochany.
Kim Young była zachwycona, tym jak nazwał ją cesarz, bo powiedział tak pierwszy raz i do tego przy służącej. Ja już wiedziałam, czego chce Bayan. Potem wróciłam do swojego pawilonu i wzięłam swoje rzeczy, bo tak kazał mi cesarz. Potem dostałam pustą komnatę blisko komnaty Bayana i tam rozpoczęłam nowy etap w swoim życiu. Komnata była porównywalna z pokojem dam dworu. Mieściło się tam łóżko z zasłonami, stolik z dwoma krzesłami, jedna duża szafa i miękka pościel. Dostałam od razu jedzenie. Nie kluski ryżowe, ale owoce i mięso pierwszy raz od bardzo dawna. Jakby tego było mało miałam więcej strojów. Oczywiście jednakowych, ale to i tak lepiej niż jeden, który trzeba było prać co parę dni i musiał być suchy nazajutrz. Komnata sama w sobie była przytulna. Miała ściany w odcieniach brązu i szarości. Wszystko ładnie się dopełniało. Miałam dużo czasu by nacieszyć się nową komnatą. Cesarz dał mi wolne popołudnie. Nie marnowałam czasu. Owoce , które mi zostały zaniosłam Yoonie i o wszystkim jej opowiedziałam. Ona była naprawdę zadowolona z mojego szczęścia. Wtedy poczułam , że mam prawdziwą przyjaciółkę. Na dobre i na złe. Wieczorem wzięłam długą kąpiel i poszłam wcześnie spać. Nazajutrz z samego rana weszłam do komnaty Bayana. Przyniosłam śniadanie. Zostawiłam go i poczekałam zza drzwiami aż się obudzi. Nastąpiło to bardzo szybko. 
-Nyang! Wejdź tu!
Usłyszawszy głos rozespanego mężczyzny otworzyłam olbrzymie drzwi i stanęłam obok łóżka. 
-Nałóż mi maść na twarz i w masuj dokładnie a potem nałóż na to ściereczkę i delikatnie zetrzyj, a potem nakarm mnie.
Myślałam, że się przesłyszałam. Stałam jak słup soli i nie wiedziałam co mam robić.
-Głucha jesteś?! Nałóż maść, potem ściereczkę i nakarm!
-Tak jest. 
Sługa przyniósł w porcelanowej miseczce maść robioną własnoręcznie z ziół. Wzięłam trochę ją na koniuszki palców i rozsmarowałam na dłoniach. Cesarz nadstawił rozpromienioną twarz i czekał jak moje dłonie dotknął jego twarzy. 


Zaczęłam mu wmasowywać po policzkach i czole. Wzrok Bayana był skierowany w moją skupioną twarz. Było dla mnie to żenujące i denerwujące, dlatego też zaczęłam go szczypać po twarzy. Po paru sekundach cesarz nie wytrzymał. Odepchnął mnie a potem przeraźliwie zawył dotykając się obolałej twarzy. Roześmiałam się pod nosem, a potem go przeprosiłam. 


-Nyang, nałóż mi teraz ściereczkę na twarz i delikatnie...Powtarzam! Delikatnie! Zetrzyj resztki. 
-Tak jest.
Nałożyłam mu mały, biały kawałek materiału na twarz i zaczęłam ścierać grudki z maści. Niechcący uraziłam go w oko. Bayan nerwowym ruchem ściągnął ściereczkę i rzucił ją na ziemię mówiąc:
-Jeżeli myślisz Nyang, że mnie tym zniechęcisz to się grubo mylisz. Nie odeśle cię nigdzie. Rozumiesz? Nie stracę cię po raz kolejny! Nigdy! 
-Ja tylko....
-Teraz podaj mi szaty. Zjem śniadanie z Kim Young. 
Gdy usłyszałam imię tej wiedźmy serce znowu mi się zapaliło nienawiścią. 
-A i pójdziesz ze mną i z resztą służek. Będziesz mi towarzyszyć. Od teraz nie opuścisz mnie nawet na krok! A tak poza tym to wiesz , że cie uwielbiam?!-dodał  Bayan. 
 Po chwili przyniosłam czerwoną szatę, zdobioną złotymi wzorami. Gdy cesarz był już gotowy, wraz z nim ,ja i inne cztery służące , poszłyśmy do komnaty Kim Young na śniadanie. Była bardzo zdziwiona widokiem ukochanego. Siadła na przeciwko niego i wpatrując się w jego błyszczące oczy, powiedziała:
-I jak sprawuje się ten pomiot?
-Cesarzowo, ale o kim ty mówisz?
-O tej złodziejce , mojej byłej służącej!
-A tej! A nie widać? Jest wyczerpana, nadmiarem zadań. Dlatego mi dziś towarzyszy. Nie mogę dać jej odpocząć. 
-Oczywiście mój drogi. Bardzo dobrze. Mam prośbę do ciebie. 
-Tak, jaką?
-Chciałabym pojechać wraz z twoim regentem na grób moich , biednych zmarłych rodziców. Mogę?
-Oczywiście!-krzyknął , jeszcze bardziej zadowolony.
''Już ta wiedźma coś kombinuje ze swoim ojczulkiem''-pomyślałam.
-Dziękuję. Kochany jesteś. Może nalać ci herbatki ziołowej?
-Tak. Poproszę. 
Bayan zaczął pić pierwszy łyk, drugi, trzeci, potem czwarty. Gdy wypił , rzekł bym mu ja nalała jeszcze herbaty. Złapałam za dzban i niechcący obiłam nim szklanki. Zauważyła to Kim i od razu mnie upomniała:
-Uważaj niezdaro! To są pięknie zdobione kubki, które przywiozłam ze swojego domu!

 
Bayan znowu zaczął pić. Ja stałam po jego lewej stronie ze spuszczonym wzrokiem i czekałam na dalsze polecenia. Tymczasem Kim Young wstała na chwile od stołu i poszła poprawić sobie włosy. Cesarz nie próżnował. Pijąc zaczął na mnie patrzyć. Ja bałam się, że może to zobaczyć Kim, więc starałam się nie zwracać na to uwagi. Niestety odruchowo spojrzałam mu w oczy. Nagle przyszła Young i speszony Bayan zakrztusił się. Zaczął pokasływać i nie chcący oblał się herbatą.

Przestraszona Kim podbiegła do męża i zaczęła go uderzać po plecach.
-Wystarczy! Wszystko już w porządku. 
-Na szczęście Wasza Wysokość! Wytrzyjcie cesarza, herbata cieknie mu po brodzie.
Jedna ze służek podeszła i wytarła mu mokrą twarz. W każdej chwili , w której Kim nie patrzyła, Bayan wzrok miał skierowany w moją stronę. Patrzył na moją twarz, tak jakby próbował zapamiętać każdą moją rysę. Nagle Kim się odezwała:

-To mogę już jechać?
-Gdzie?
-Na grób swoich rodziców.
-A no tak. Ale to teraz? Tak z samego rana? 
-No tak, bo droga jest dość długa, a nie chciałabym nocą jechać. Wrócę za kilka dni.
-Dobrze. To jedź. Jeżeli chciałabyś dłużej tam zostać, to przyślij mi wiadomość. Nie musisz się spieszyć.
Kim podeszła i ucałowała Bayana w policzek na pożegnanie. Wzięła ze sobą dwie najbliższe damy dworu i wraz z El Sumurem pojechali powozem do pałacu. Ledwo Kim przekroczyła próg komnaty, a Bayan wstał i mocno mnie przytulił, nie zważając na służbę. Powrócił dawny książę! Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji odepchnęłam go szybkim ruchem. Inne służące zaczęły się śmiać. Zauważywszy to cesarz kazał im wyjść i powiedział, że do powrotu Kim mają czas wolny i mogą pojechać do swojej rodziny jak chcą. 
-Nyang, a ty idziesz ze mną.-chwytając mnie za rękę zaprowadził mnie na pole. 
 Wyszliśmy na zewnątrz i stanęliśmy w altanie. Bayan nachylił się w moją stronę. Przestraszona pobiegłam do swojej komnaty. Cesarz zmieszany zawołał swojego sługę i po prosił o kąpiel. Kiedy była już gotowa, wszedł do ciepłej wody pełnej płatków róż. 
-Przynieś mi nowe szaty!
Golta wbiegł do pokoju i przyniósł nowy strój. Rozczarowany Bayan spytał:
-Co ty tu robisz?
-Przyniosłem Panie twoje przebranie.
-Dlaczego ty?
-Byłem zza drzwiami prosiłeś mnie. 
-Nie ciebie tylko Nyang! Gdzie ona jest?
-Pewnie w swojej komnacie. Zawołać ją?
-Nie! Teraz już nie trzeba! Bo zrobiłeś to za nią! 
-Wybacz Panie, nie wiedziałem.
-Głupek!-Bayan ochlapał swojego sługę.


Gdy cesarz był gotowy podszedł przed moje drzwi i prosił bym go wpuściła. Jednak ja przesunęłam stolik z krzesłami by nikt ich nie ruszył. Położyłam się i rozmyślałam co mam dalej robić. Po dłuższej chwili zasnęłam. Tymczasem Bayan siedział pod drzwiami i czekał jak wierny pies. Pewnie długo by tak czekał, gdyby nie jego matka-Cesarzowa Youngshi. Powiedziała, że ma wiele zaległości w petycjach i musi wiele spraw załatwić, a nie siedzieć pod drzwiami i czekać jak się wszystko samo załatwi. Pod nadzorem matki wypełnij swoje zadania a potem poszedł do Golty i poprosił go by z nim zagrał w pewną grę. Osoba , która przegrywała dostawała pstryczek w czoło. Jako książę, Bayan ciągle w nią grał, wypełniając sobie ponure dni. Następnego dnia z rana wszystkich pobudził krzyk cesarza......


ciąg dalszy nastąpi....
Już za parę godzin 24:00, czyli SYLWESTER! Chciałabym wam życzyć udanej zabawy , do samego rana i szczęśliwego NOWEGO ROKU 2017!!! 💥😊💫  no i co więcej???? No tego czego sobie życzycie resztę sami sobie dopowiedzcie. Ta część wyszła taka nijaka, ale może się nie zrazicie do całego opowiadania. Dziękuję wszystkim za komentarze i obserwowanie mnie. Dzisiaj raczej nie będzie ''Post plus'' bo nie mam pomysłu na to więc dlatego jest zamiast tego ta część! 
Happy New Year! 





4 komentarze:

  1. Jestem dopiero teraz, bo się przygotowuję do egzaminu z angielskiego no i w ogóle było trzeba wracać na uczelnię... ach, ciężkie życie!
    Mnie się ta część bardzo podobała i całkiem sporo się wydarzyło. Przede wszystkim Bayan się dowiedział, że Nyang to Nyang, co mnie bardzo cieszy, bo nadal im kibicuję. Oni powinni być cesarską parą, a Kim ich służącą:P Swoją drogą jestem ciekawa co ona kombinuje z tym wyjazdem.. pewnie coś niedobrego. Choć Bayanowi to jest na rękę, bo może więcej czasu spędzić z Nyang :D Zastanawiam się, czy i kiedy dojdzie do jakiś bliższych sytuacji między nimi^^ Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dziś wróciłam do szkoły i od razu na ''Dzień Dobry'' zadania domowe, masakra. No, ale postaram to jakoś ogarnąć i pisać. Tak samo jak liczę na posta u ciebie , bo już czekam, czekam, chociaż cie rozumiem, szkoła, egzaminy...Życzę powodzenia, by wszystko udało ci się napisać na 100%

      Usuń
  2. Tyle się tu wydarzyło ^^ zrobiło się ciekawie i wiele się wyjaśniło.
    Weny i czekam na kolejne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie będziesz musiała długo czekać, bo jestem właśnie w trakcie pisania kolejnej części. Jak wszystko pójdzie dobrze to będzie jeszcze dziś w nocy. Dziękuję za komentarz :)

      Usuń