kursor

Rainbow Pinwheel - Link Select

Translate-Tłumacz

niedziela, 27 listopada 2016

''Dynastia Shin Jin''

 Część 10 
-Pani, Pani!-wołał eunuch wbiegając do komnaty cesarzowej Kim Young. 
-Jak śmiecie mnie budzić?!-zdenerwowała się dziewczyna. 
-Pani! Musisz wstać natychmiast. Matka księcia się zdenerwuje. Musisz złożyć jej pokłon. Rano i wieczorem. -tłumaczył sługa. 
-Przecież wiem! Jestem w końcu cesarzową. -mówiąc to Kim przykryła się jeszcze raz kołdrą. 

 
Niestety eunuch Pak nie miał wyboru , wziął i szarpnął kołdrę, odkrywając młodą cesarzową. Oburzona porywiście wstała i zaczęła tuptać nogami o podłogę. 
-Nie pójdę z pustym żołądkiem do Cesarzowej Matki.-odparła. 
-Tak jest Pani.-rzekła służka.-Tam masz śniadanie. Tylko pospiesz się. 
-Zwracajcie się do mnie Wasza Wysokość! Jak was wychowano?-kpiła.-Oj przepraszam, was w ogóle nie wychowano. Jesteście od urodzenia niewolnikami. Ha Ha! 
-Wybacz Wasza Wysokość.-przeprosiła służba. 
Ociągając się młoda cesarzowa siadła do stołu. Niekulturalnym ruchem do rąk chwyciła jedzenie i zaczęła je upychać do ust. Potem z pełnymi ustami prosiła, a właściwie rozkazywała by jej podano dokładkę. Na znak tego rzuciła na podłogę porcelaną miseczkę. 

-Pani! Spóźnimy się.-przypominał Pak. 
-Powtarzasz się! Przestań, głowa mnie boli.-rzekła.-W moim pałacu już dawno byście zostali skazani! Śmierdzące szczury. 
Eunuch Pak już stracił cierpliwość. Wyszedł z komnaty i poszedł do Cesarzowej Matki z donosem na nieuprzejmą Kim Young. 
-Pak, nie przesadzaj.-mówiła ze spokojem w głosie cesarzowa Youngshi. -To jej pierwszy dzień u nas. Bądź wyrozumiały i traktuj ją z szacunkiem. Przecież tak nie dawno biedna Kim stracił rodziców w zamachu. To i tak jest wielka , że zdołała się podnieść i zapanować nad swoim krajem.
-Wybacz Pani, ale chciałem jak najlepiej.-powiedział. 
-Wiem, a teraz idź i powiedz jej jakie panują u nas reguły i naucz ją chodzić prosto. -rzekła Youngshi. 
Tymczasem ja siedziałam u Wanga Yu i rozmawialiśmy o wyznaczeniu dla mnie kary za poniżanie przyszłego cesarza przy służbie. Mogłam to ominąć, ale wtedy wszyscy byli by oburzeni i było by więcej szkody niż pożytku. Wang Yu starał się być obiektywny, ale za bardzo mu to nie wychodziło. Bo miał wiedzę, której nikt inny dotychczas nie miał. Wiedział, że jestem prawowitą cesarzową, ale musiał mnie traktować jako stajenną, bo inaczej groziło by mi niebezpieczeństwo. Musiał wybierać, albo potraktować mnie jak Waszą Wysokość, albo jak zwykłą służkę. Postanowiłam mu pomóc w tej decyzji, a właściwie zadecydować za niego. 
-Wang Yu nie przejmuj się mną. Wyznacz mi dziesięć batów...
-Nie! Pani, ja...nie mógłbym. 
-Wang, ja się nie sprzeciwiam. Chcę by w państwie była sprawiedliwość a jak mam tego dokonać skoro nie jestem wobec siebie sprawiedliwa?
-Pani, nie każ mi tego zrobić.
-Bayan kazał tobie. Nie przejmuj się, powstałe rany, kiedyś znikną. 
-Ale zapomniałaś że zostaną blizny.
-Tak, ale co z tego?
-Jak to? Nyang...
-Wang Yu, zrób to!
-Ale ja nie chcę byś mnie znienawidziła. 
-To jest nie możliwe. 
-Mam inną karę.
-Jaką?
-Trzy dni bez jedzenia i picia. 
-Ale mogą pomyśleć że mi dajesz coś jeść jeżeli idziemy spać.
-To może przywiąże cię do słupa na dziedzińcu? 
-Zgoda.
Wyszliśmy na dziedziniec i Wang Yu ogłosił wszystkim zebranym wyznaczoną karę. Wszyscy krzyczeli z radości i spoglądali jak dowódca wojska przywiązuje mnie sznurami do drewnianego słupa. Podczas gdy odbywałam swoją karę, Kim Young Tokeum uczyła się chodzić prosto. Polegało to na tym , żeby przejść się z miską na głowie i by jej nie rozbić. Kim nie podchodziła do tego zadania z powagą, wręcz przeciwnie. Ile razy ustawiła miseczkę porcelaną na czubku głowy, tyle razy ją rozbijała. Do tego kazała jeszcze po każdym rozbitym naczyniu sprzątać, by nie wbiła sobie w stopy jego odłamków. Służące donosiły jej także napoje by się nie spociła za bardzo. Nagle Young zauważyła przechadzającego się po ogrodzie księcia, który kątem oczów spojrzał na nią , od razu założyła naczynie i przeszła bezbłędnie wyznaczoną trasę. Gdy zobaczyła, że Bayan odchodzi zdjęła z głowy miskę i rzucając powiedziała: 

-Nie zrobię tego po raz kolejny!
-Ale nie trzeba Wasza Wysokość, zrobiłaś to bezbłędnie. Gratulacje.-odparła służąca Mimi. 
-Co teraz?-spytała Kim.
-A co chcesz robić?-spytał Pak.
-Chcę iść do Bayana!-krzyknęła dziewczyna. 
-Dobrze Pani.-mówiąc to słudzy zaprowadzili cesarzową do księcia.
Książę siedział pod drzewem kwitnącej wiśni i trzymając patyk w ręce, przekładał go z dłoni do dłoni, rozmyślając. Nadeszła Kim. Skinęła głową i uśmiechając się stanęła na przeciwko Bayana.
-Chodź tu.-odparł.-Siądź koło mnie. Będziemy rozmyślać.
-Wybacz, ale nie siądę koło ciebie. -odpowiedziała. 
-Dlaczego?-spytał Bayan.
-Bo nie chcę pobrudzić swojej pięknej sukni.-odparła. 
Książę spojrzał na nią,a potem skierował swój wzrok a podłoże i wymamrotał:
-Nyang by na pewno ze mną siadła.
Usłyszała to Kim i zapytała:
-Co powiedziałeś książę?
-Nic. Rzekłem że do twarzy ci w tej...sukni. 
-Ach! Dziękuję! Wiem, bo to z mojego kraju tkaniny. Mi we wszystkim jest do twarzy. W moim pałacu jest bardzo kobieco, ale tu tak...
-Jak to jest?
-Ale co ''jak to jest''? 
-No jak się traci obojga rodziców w tej samej chwili. 
-Nie chcę o tym mówić. Wybacz mi.
-Dobrze Kim. Rozumiem. Pamiętasz jak mieliśmy zaaranżowane spotkanie? Mieliśmy się wtedy po raz pierwszy spotkać przed naszym ślubem. Już wchodziłem do sali konferencyjnej i zdążyłem zobaczyć tylko twój kawałek. Bo wybiegłaś. 
-Tak. I co w związku z tym?
-Myślałaś o nas? O mnie? Nie obawiasz się naszego małżeństwa?
-Nie czemu mam się obawiać? 
-A jakbyś poznała kogoś innego i zakochała się w nim? 
Nastało milczenie. Kim próbowała zrozumieć co tak naprawdę chciał jej przekazać Bayan. W pewnej chwili przybiegły służki, które przerwały milczenie. Para cesarska zaprosiła młodych na omówienie ślubu. Omawiali róże szczegóły. Oczywiście Kim Young miała swoje propozycje i udało się jej przemycić je do uroczystości. Następnego dnia w nocy przyszedł do mnie Wang Yu. Siadł koło mnie i w ciszy towarzyszył mi w odbywaniu wyroku. Spragniona i wygłodniała próbowałam się zdrzemnąć, ale było to praktycznie nie możliwe. Kiedy odszedł strażnik Wang Yu przybiegł z wodą i kluską ryżową. 
-Ale nie dam rady zjeść bo jestem przywiązana.-odparłam.
-Wiem, ale ja ci pomogę.-rzekł Wang.
Wziął pięknie zdobiony kubeczek i stopniowo nachylał go, tak bym mogła się napić, a bym się nie zakrztusiła. Potem  spokojnie i z niezręcznością nagryzłam podtrzymywaną przez Wanga kluskę. W pewnej chwili mężczyzna buchną śmiechem. Spytałam go co go tak rozbawiło, on odpowiedział , że ja. W sposób jaki jadłam i piłam.. Po raz pierwszy od kilku dni zaczęłam się uśmiechać. Właściwie tak minęła nam cała noc, pełna uśmiechu. Dwa dni później po odbyciu kary udałam się z Wangiem do stolicy na zaślubiny księcia Bayana. Wiele mieszkańców państwa uważali że dynastia Jin złamała wiele zasad w sprawie odbywania się ślubu. Jednak jak to ludzie niższej rangi nie mieli nic do mówienia, mogli wznieść bunt, który był od razu tłumiony , ale nie było takiej potrzeby bo w państwie Jin żyło się na wystarczającym poziomie by mieszkańcy kraju mogli przymknąć oko na niektóre sprawy. 




I co sądzicie o nowej CESARZOWEJ?! Uważacie że zmięknie, że matka cesarza pokaże jej gdzie jest jej prawdziwe miejsce? A co zrobi Bayan, zapomni o Nyang i zakocha się w Kim Young? Piszcie w komach. 😀😁

5 komentarzy:

  1. Ja się nadal nie przekonałam do "nowej" cesarzowej, to chyba przez to w jaki sposób zdobyła władzę. I w ogóle wychodzi jej charakterek w tym, jak się odnosi do innych, do swojej służby np. No i ten brak szacunku dla Cesarzowej Matki, ona ma jej iść oddać pokłon, a woli sobie pospać xD (dobra, rozumiem ją xD) Mimo wszystko uważam, że jest bardzo interesującą postacią, zupełnie inną np od Nyang, bardzo charakterystyczną. I trochę mam wrażenie, że niektórymi zachowaniami przypomina Bayana, też ma swoje chumorki i lubi innymi dyrygować. Kto wie... może coś między nimi zaiskrzy... chociaż ja go nadal widzę z Nyang:'(
    Wang jest dla Nyang taki dobry, czuję, że może zostać jej bliskim przyjacielem:) A może też pomógłby jej w pomszczeniu rodziców?
    Jestem ciekawa ich dalszych losów! Weny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę powiedzieć że dobrze kombinujesz i to mnie bardzo motywuje do częstszego pisania części. W następnej części wydarzy się coś co trochę zmieni Bayana i zdradzę tyle że przejdzie metamorfozę I zajdą wielkie zmiany. Czy wciągu tych wydarzeń Nyang i Bayan będą razem???? Tego się dowiesz niebawem. A po zatym bardzo dziękuję za każdy komentarz. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ja już jestem ciekawa metamorfozy Bayana! I co ją spowoduje... Więc pisz, pisz szybciej^^

      Usuń
  3. Witam ^^
    Znalazłam twojego bloga i to opowiadanie i jestem wprost zachwycona. Nie ma lepszego sposobu na ujęcie mojego serca jak pełna akcji opowieść i to jeszcze w czasach gdy władali cesarze i królowie >_< Te konflikty i intrygi. Muszę też powiedzieć, że cesarzowa "zła" jest postacią intrygującą i nie mogę się doczekać jej dalszych losów. Nie wiem dlaczego zawsze lubię te złe i oziębłe postacie (tak jestem dziwna jestem tego świadoma). Czekam na dalsze losy i zapraszam do mnie my-dream-is-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję z tak miły komentarz. I cieszę się że ci się podoba mimo moich różnego rodzaju błędów. Na pewno do cb zajrzę i zapraszam częściej na mojego bloga. :)

      Usuń