kursor

Rainbow Pinwheel - Link Select

Translate-Tłumacz

niedziela, 14 lutego 2016

''Planeta Ziemia''

                             Część 5
Był ranek, czternasty luty-dzień Walentynek. 
-Malcolm dziś walentynki. Co mi kupiłeś? -spytała podekscytowana Johana. -Tylko nie mów , że kupiłeś mi to co roku kupujesz. Czyli nowe szkiełka do mikroskopu plus gumy miętowe. To fajnie, że pamiętasz, ale wolałabym coś innego. 
-Czyli ci się nie podobają moje prezenty? Uważasz , że jestem mało romantyczny, tak?-oburzył się Malcolm.-A ty co roku kupujesz mi skarpetki w kolorowe paseczki, które do niczego nie pasują. Bo wyglądam w nich jak klaun. 
-Nie podobają ci się skarpetki ode mnie? Wiesz co ci powiem. To najgorsze walentynki w tym roku. Zero kreatywności. Ward to co inne. Co rok kupuje mi coś innego, kobiecego. W tamtym roku kupił mi róże , perfumy i czekoladki. To już jest jakiś prezent. -wściekła się JJ. 
-Te skarpetki to możesz sobie...założyć sama! -krzyknąwszy Malcolm odszedł. 
Ward się roześmiał. Ja podeszłam do Erica i spytałam o co chodzi, on odpowiedział:
-Malcolm co roku kupuje ten sam prezent JJ czyli szkiełka do mikroskopu i gumy miętowe, a JJ mu też kupuje co roku to samo. Skarpetki w paseczki kolorowe. Najpierw było to urocze, ale jak widać z czasem się im znudziło.
-To dziś jakieś święto? 
-Tak. Skye, przecież dziś walentynki. 
-Zapomniałam. 
-Mam pewien pomysł. Podaj mi swój numer telefonu. Ty pójdziesz z Malcolmem do sklepu by kupić prezent dla JJ a ja pójdę z nią by kupić prezent dla Malcolma. Zadzwonię do ciebie byś powiedziała mi co by chciał dostać. 
Eric poprosił mnie o numer telefonu, ja nie wiedziałam co powiedzieć. Szybko wtedy pomyślałam i spostrzegłam się , że telefon to takie małe pudełeczko z guziczkami, którego nie posiadałam. Już wiedziałam co mam odpowiedzieć.  
-Ward, nie posiadam telefonu. 
-Chyba żartujesz. W tych czasach to każdy ma telefon nawet dzieci. No dobra, to musimy trafić z tym prezentem. Spotkamy się w bazie za...dwie godziny. Idźcie coś fajnego kupić.
-Tak jest. 
Ward wziął kurtkę i poszedł z JJ do sklepu. Ja szybko się ogarnęłam i poszłam z Malcolmem zaraz za Wardem i JJ.  Akurat na prezentach znałam się. Bo na mojej planecie mężczyźni też dawali kobietom prezenty, ale innego rodzaju. Miałam nadzieje, że dobrze doradzę Malcolmowi. Chodziliśmy od sklepu do sklepu. Szukaliśmy czegoś wyjątkowego. W końcu weszliśmy do sklepu jubilerskiego i tam Malcolm kupił piękny naszyjnik z bransoletką. Następnie kupił sto róż, czekoladki w kształcie serca i perfumy, oraz sukienkę. Sądziłam, że to dobry wybór był. Gdy już zakończyły się nasze zakupy siedliśmy na schodach koło parku. Malcolm jadł lody a ja...dotrzymywałam mu towarzystwa. Potem trochę porozmawialiśmy. Chwilę później zadzwonił do Malcolma Ward i poprosił go by mnie dał do telefonu. Eric ustalił byśmy czekali na nich w bazie za piętnaście minut. Tak zrobiliśmy. Wróciliśmy do bazy a potem Malcolm przygotował kolacje i pozostało nam już tylko czekać na Warda z JJ. Wracając do bazy Johana zaczęła rozmawiać z Wardem o mnie
-Ward co sądzisz o Skye? 
-A co mam sądzić? Jest zdyscyplinowana, dobrze jej kurs poszedł, uratowała nam życie. Jest trochę taka inna , wyróżnia się. Czasami mówi do mnie tak jakby była w wojsku.
-Ale pytam się co sądzisz o niej jako o dziewczynie. 
-Jest ładna, ale...Czekaj JJ, chyba nie bawisz się w swatkę. Wiesz dobrze, że żadna dziewczyna nie zastąpi mojej żony, i mamy dla mojej córki. 
-Przecież kiedyś to nastąpi. Zakochasz się  i to po uszy. Może to właśnie Skye. Ja ją bardzo lubię.
-Johana! Przestań! 
-Przepraszam. -mówiąc to JJ wraz z Wardem weszli do bazy.  
Malcolm wręczył JJ prezent. Dziewczyna szybko go rozpakowała, i była pozytywnie zaskoczona. Mocno przytuliła Malcolma i pocałowała go w policzek. Była bardzo zadowolona z prezentu. Ja uśmiechnęłam się do nich, a chwilę później podszedł do mnie Ward i wręczył mi prezent. Odpakowałam go i zobaczyłam pudełeczko, a w środku niego był telefon z karteczką: ''Od Walentego''. Nie wiedziałam jak się mam zachować, więc uśmiechnęłam się, a potem podziękowałam mu za prezent. Erick uśmiechnął się i powiedział: ''W końcu będę mógł do ciebie zadzwonić. W razie potrzeby, oczywiście.'' 
Malcolm z JJ spojrzeli na siebie i wzrokiem dawali do zrozumienia, że może to coś oznaczać więcej niż kontakt między szefem a pracownikiem. Wiedziałam, tak czy tak nie mogłam do tego dopuścić, bo straciłabym wszystko. Żaden neonin nie może pocałować człowieka bo może umrzeć, stracić moce albo coś gorszego. Nie było na to jakiś prawdziwych dowodów, ale nikt nie chciał się przekonywać czy to prawda. Wiadomo tylko tyle że kilka neoninów po pocałunku z człowiekiem już nie wróciło na planetę -Neon.  Poza tym tak jak mówiła JJ, Ward nigdy raczej nie pokocha innej , bo tęskni za swoją żoną. Po wręczeniu prezentu Ward wrócił do domu, do córki. Malcolm z JJ fascynowali się prezentami. Malcolm dostał to co chciał, super wyposażony sprzęt laboratoryjny, zegarek wodoodporny, męskie perfumy oraz sweterek. Ja natomiast postanowiłam wypróbować telefon. Szybko się połapałam o co chodzi. W pewnej chwili wcisnęłam jakiś guziczek i na ekranie telefonu pojawiłam się ja. Każdy ruch jaki robiłam, powtarzał się na monitorze.
-Co za magia.-rzekłam.
Zaczęłam potem do tej kamerki robić głupie miny. Wyglądało to głupio, ale to był dla mnie całkiem nowy sprzęt więc każde dotknięcie guziczka było dla mnie czymś magicznym. 
 
Tak całą noc ''bawiłam'' się telefonem. Poznałam nowe święto , które mi się spodobało. Z dnia na dzień coraz więcej umiałam robić rzeczy. Mimo tych wszystkich rzeczy, nie zapomniałam o mojej misji.  

 PONIEWAŻ DZIŚ SĄ WALENTYNKI TO POZWOLIŁAM SOBIE NAPISAĆ KRÓTKĄ I MOŻE NIE ZBYT CIEKAWĄ CZĘŚĆ POWIEŚCI. ZROBIŁAM TAKŻE WALENTYNKOWY FILMIK, KTÓRY MOŻECIE OGLĄDNĄĆ PONIŻEJ. WSZYSTKIM WAM SKŁADAM ŻYCZENIA Z OKAZJI ŚWIĘTA ZAKOCHANYCH, JEŻELI KTOŚ NIE MA JESZCZE NIKOGO TO SIĘ NIE PRZEJMUJCIE BO JESZCZE DUŻO PRZEŻYJECIE NIESPODZIANEK W TYM DNIU. MUSICIE ZNALEŹĆ TYLKO SWOJĄ DRUGĄ POŁÓWKĘ, ALE NIC NA SIŁĘ-PAMIĘTAJCIE. MIŁOŚCI SIŁĄ NIE ZNAJDZIECIE, TO MIŁOŚĆ MA WAS ZNALEŹĆ. A TERAZ CZAS NA FILMIK OCZYWIŚCIE Z BOHATERAMI TEGO OPOWIADANIA W KTÓRYM WYSTĘPUJĄ. PO TYM OPOWIADANIU CAŁKIEM ZMIENIĄ SIĘ BOHATEROWIE I NASTĄPI CAŁKIEM INNA POWIEŚĆ , KTÓRA MAM NADZIEJE , ŻE WAM SIĘ SPODOBA. W MOJEJ POWIEŚCI SĄ ZWIĄZKI TAKIE JAKBYM JA CHCIAŁA, ALE NIE ZAPOMINAJMY ŻE TO JEST TYLKO WYTWÓR WYOBRAŹNI A NAPRAWDĘ TE GWIAZDY SĄ CAŁKIEM Z INNYMI OSOBAMI. TAK JAK W TEJ POWIEŚCI BOHATER-ERIC WARD W RZECZYWISTOŚCI MA SŁODKĄ CÓRECZKĘ I ŁADNĄ ŻONE. 
NIEBAWEM KOLEJNA CZĘŚĆ POWIEŚCI PT. ''PLANETA ZIEMIA'' 

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz