kursor

Rainbow Pinwheel - Link Select

Translate-Tłumacz

sobota, 12 grudnia 2020

"Dynastia Shin Jin"

 Część 59

-Jesteśmy już spóźnieni. Oby wszyscy ważni ludzie tam jeszcze byli.-odparłam pędząc do pałacu. 

-Cesarzowo spokojnie. Już widać pałac, zaraz tam będziemy.-uspokajał Toghun.

Nasze spóźnienie wynikało z tego, że musieliśmy pojechać jeszcze pod bardzo ważnego świadka w tej sprawie, którego mieliśmy w odpowiedniej chwili wpuścić do sali tronowej. Po niedługim czasie galopu , mogliśmy już zejść z koni o prosto popędzić na zebranie. Wrota sali się otworzyły i byłam pierwszą , która przekroczyła próg. Cesarz zaniepokojony siedział na tronie, Wdowa Youngshi  i jej świta znudzeni ,wyczekiwali powodu swego przybycia. Kiedy wbiegłam do sali a zaraz za mną Toghun, Ślepy Wilk i żołnierze, nagle wszyscy oprzytomnieli. Oczy Bayana były większe, Wdowa i reszta ze zdziwieniem spoglądała na nas. 

-Cesarzowo Seungnyang co ty tu robisz? Nie powinnaś być na wygnaniu?!-Cesarzowa Youngshi wstała z wrażenia.

-Dziś będzie sądny dzień dla ciebie.-rzekłam.

-Co to wszystko ma znaczyć?!-zapytał podwładny Wdowy. 

-Pozwólcie, że wytłumaczę.-podeszłam do Bayana i dałam mu list napisany przez przybranego ojca Toghuna, który czuł, że Wdowa nie długo pozbędzie go życia. 

Cesarz spojrzał na list i poprosił dla ogółu o wyjaśnienie. Jednak zanim przeszłam do głosu Wdowa starała się zakłócić mnie

-Bayanie co ty wyprawiasz?! Tak po prostu pozwolisz jej tu być? Wydałeś jej list wygnania , więc tak bez konsekwencji nie możesz go cofać.

-Kto powiedział , że dokument , który mówił o wygnaniu mojej Nyang był kompletny? Przecież Youngshi byłaś niegdyś cesarzową, więc powinnaś wiedzieć, że dokumenty bez pieczęci cesarza są nic nie warte. Skoro ten dokument nie miał pieczęci to o jakim wygnaniu mówisz?

-Co wy kombinujecie?! Wytłumaczcie mi to w tej chwili! Toghunie ,synku co się dzieje?! -Wdowa ewidentnie się przestraszyła. 

W końcu nadszedł ten czas, kiedy to można było wyjawić prawdę. Właśnie wtedy przeszliśmy do działania. Najpierw przemówił Toghun, który wytłumaczył kim był ten starzec, który przybył z nami i jaką gra rolę w tej danej sytuacji. Kiedy się przedstawił Wdowa powiedziała: "To niemożliwe, przecież ty nie żyjesz"

-Skoro tak reagujesz znaczy , że to co mówią jest prawdą.-osądził cesarz Bayan.

Wdowa zamarła. Już nie krzyczała, nie zaprzeczała, nawet nie otwierała już ust. Sparaliżowana stała nieruchomo i czekała na rozwój wydarzeń. W jej oczach po raz pierwszy w życiu pojawił się strach. Przynajmniej ja po raz pierwszy widziałam w niej te wszystkie uczucia i emocje wypisane na jednej twarzy, zawarte w jednym spojrzeniu. Ślepy Wilk opowiedział nam całą historię i to o co oskarża Wdowę. Bayan bez zwątpienia wierzył mu, lecz jako głowa państwa nie mógł opierać się jedynie na słowach, potrzebował dowodów. Zatem postanowiliśmy mu kilka pokazać. Siadłam obok Bayana, jedną ręką złapałam go za dłoń a drugą podałam mu księgę wszystkich sług którzy służyli dynastii Jin od kilkudziesięciu lat. W tej księdze były nieścisłości odnośnie osoby Ślepego Wilka, które wskazywały na jego prawdomówność. Czytając to Bayan zaczął się trząść. Jego oczy spoglądające na jego matkę tryskały wściekłością, nienawiścią. Trzymałam go za rękę i po cichu wyszeptałam by jeszcze poczekał. 

-To jest kłamstwo! To istne kłamstwo! To wszystko jest z fałszowane! Oskarżacie mnie o romans ze zdrajcą państwa i o to, że Toghun jest dzieckiem El Sumura?! Jak śmiecie przeciwstawiać się matce cesarza?! -krzyczała Wdowa.-Toghunie synku chyba w to nie wierzysz? 

-Wierzę w prawdę. A to jest prawda.-odparł mężczyzna.-Cesarzowo Youngshi chociaż jesteś moją matką, to dobrze wiesz ,że sprawiedliwość jest najważniejsza...przynajmniej dla mnie. Popełniłaś wiele błędów, zdradzałaś ojca Bayana potem zdradziłaś cesarza i państwo knując z El Sumurem. Przyłożyłaś rękę do śmierci rodziców cesarzowej Seungnyang!

-Więc i ty jesteś przeciwko mnie?! Masz dowody , że pomagałam w zdradzie państwa El Sumurowi?! -starała się bronić do końca.

-Tak. Mamy świadka, który potwierdzi te słowa.-odpowiedział Toghun. 

Wrota się uchyliły i po chwili do sali tronowej weszła Kim Young-siostra Toghuna, a zarazem córka El Sumura. W rękach trzymała jakieś kartki. Podeszła do cesarza i klęcząc dała mu je. Były to listy, ale nie zwyczajne, bo były to listy miłosne od Wdowy Youngshi i pewne umowy. 

-Wiem , że nie powinno mnie tu być cesarzu Bayanie i wiem, że mi nie wybaczysz. Mój ojciec był zdrajcą narodu i nic tego nie zmieni. Do dziś mam wyrzuty sumienia, a w ten sposób mogę poczuć trochę spokój serca.-zabrała głos Kim Young. -To są listy, które mówią o tym że Toghun jest moim bratem i o tym, że Cesarzowa Wdowa i mój ojciec planowali to wszystko razem. 

-Co?! Skąd masz te listy?! To niemożliwe!-Youngshi popadała w coraz bardziej w załamanie.

-Teraz się już nie wyprzesz. To są twarde dowody, które właśnie obaliły ciebie.-rzekł Bayan ściskając te listy.-Nic już ci nie pomoże. To koniec. Rozumiesz?! To koniec! Zabić ich!

Bayan rozkazał zabić całą jej świtę, wszyscy którzy ją wspierali i jej pomagali. Żołnierze szybko przeszli do działania. Wszyscy zamieszczeni na liście zostali pozbawieni życia. Sala tronowa stała się jedną wielką rzeźnią. Krew tryskała na wszystkie strony, miecze raz po raz przebijały ciała zdrajców. Krople krwi kapały z broni. Podłoga, dywan przypominał morze koloru czerwonego. Ciała leżące koło siebie z głębokimi, często przebitymi na wylot ranami wyciekały krwią. To miejsce już nie przypominało sali tronowej, było to wręcz pole bitwy. Ten obraz był dla mnie zbyt okrutny, jednak słuszny. Za zdradę trzeba zapłacić, w tym przypadku życiem. Moje oczy nie chciały już na to spoglądać. Siedziałam zdrętwiała z odwrócona głową na bok. Bayan wyrwał rękę, z mego uścisku poprosił Toghuna by ten dał mu miecz i pokierował się wprost z nim w stronę Wdowy. Stanął  na przeciwko niej, zalał się łzami i zaczął krzyczeć. Wpadł w furię. Wtedy pomyślałam, że dobrze, że nie wie o ojcu, którego zabiła jego własna matka, bo pewnie by tego nie przeżył. Kim Young wzięła Ślepego Wilka i opuściła pałac na polecenie Toghuna, który uważał, że nie są już potrzebni. Bayan machając mieczem mówił:

-Dlaczego to zrobiłaś?! Dlaczego El Sumur?! Jak go poznałaś?! Przecież on był o tyle lat starszy od ciebie?! Mów prawdę, jeśli się wyprzesz poniesiesz gorsze konsekwencje!

-El Sumur był pośrednikiem między dynastią Shin a naszą dynastią. Trwała wojna między nami, Tal Tala prawie w ogóle nie było w pałacu. El Sumur często przywoził wiadomości i ważne dokumenty. Był taki mężny, wspaniały...wiek nie miał nic do tego, wystarczyło jedno spojrzenie by mu ulec. W moim sercu nie było nikogo, było wolne...Nie kochałam twojego ojca! Pragnęłam jego śmierci! Podczas jednego z przyjazdów porozmawialiśmy dłużej, wtedy wiedziałam , że El Sumur to ten jedyny. Rozumiał mnie jak nikt, traktował mnie na równi z mężczyznami, nie uważał że kobiety są gorsze. Cenił moją rolę, wspierał...wszystko to czego twój ojciec nie robił! Zaczęliśmy pisać listy, które miał palić od razu, lecz zachował je stary głupiec... Pewnego dnia jakiś wróg dostał się do pałacu i próbował mnie porwać by szantażować Tal Tala, gdyby nie El Sumur nie wiem co by się stało...

-Czyli podczas gdy mój ojciec igrał z życiem ty spędzałaś noce z tym, z tym...?!

-Dalej wiesz co się stało, nie muszę wam tu mówić.-odparła Wdowa.

-Wytłumacz tą zdradę!-krzyczał Bayan tak jakby miał zaraz głos stracić.

-Planowaliśmy to odkąd dowiedziałam się, że mój syn Toghun żyję. Tal Tal rozdzielił nas. El Sumur znalazł jakąś wieśniaczkę i ją poślubił i z nią miał córkę. Zniknął na jakiś czas z pracy dla państwa. Kiedy ty, Seungnyang i Kim Young urodziliście się tego samego dnia uznaliśmy to za znak. Nie mogłam patrzeć w jakich warunkach żyję osoba którą darzę miłością. Na rękę był dla nas punkt który mówił, że nie możesz poznać swojej małżonki wcześniej. Wpadliśmy na pomysł, że powoli zdobędziemy władzę. Kim Young nie miała pojęcia , że Toghun to jej brat ani co planujemy. Chcieliśmy ją usadzić na tronie, lecz by tego dokonać musieliśmy komuś zabrać go. Wypadło na Seungnyang. Ona też miała zginąć, ale udało się jej przeżyć. 

-Dlaczego Kim Young miała być  moją żoną, co by wam to dało?

-Nie mogliśmy od razu ogłosić, że Toghun to nasz syn. Poza tym wasz ślub był prawie jak danie nam władzy. Miała do wszystkiego wgląd. Wiedziała co planujesz, ale ty zakochałeś się w innej! Kim Young w odpowiednim czasie miała pozbyć cię życia i zostać wdową, która oddaje tron Toghunowi, lecz odmówiła. Stała się już bezużyteczną. Potem przyszła służka, która okazała się cesarzową i wszystko zaczęło się burzyć. 

-Jesteś gorsza od wojny, gryzoni! Nienawidzę cię! Nie chcę cię znać! Zabiję cię!-krzycząc to, Bayan wycelował miecz w stronę Youngshi. 

-Zrobiłam to wszystko z miłości! Kochałam El Sumura! Z tej samej przyczyny teraz to robisz! To miłość mnie do tego miejsca do  prowadziła, to właśnie przez miłość to wszystko zrobiłam i tylko dla niej! I wiecie co?! Gdybym mogła cofnąć czas to powtórzyłabym to wszystko, bo tylko wtedy mogłam poczuć jak to jest kochać i być kochanym. Nie żałuję!

Bayanowi zaczęły drżeć ręce i tylko chwile dzieliły go od tego by ostrze  miecza przebiły ciało kobiety. Rozumiałam wszystko, lecz potrzeba było sprawiedliwości. Śmierć byłaby dla niej łaskawa. Wstałam z tronu podbiegłam do Bayana i chciałam na chwilę odwrócić jego uwagę, by po prosić go by tego nie robił. Bayan spojrzał na mnie agresywnym wzrokiem, po czym położyłam rękę na jego twarzy i powiedziałam by się uspokoił, że jestem przy nim. Wtedy jego twarz przybrała innego spojrzenia, złagodniał. Pokiwał głową na znak , że zgadza się z tym co mówię. Rzucił miecz , zaczął płakać na cały głos. Po chwili z nosa zaczęła mu lecieć krew. Za nim zdążyłam do niego podbiec stracił przytomność i upadł. Słudzy szybko wynieśli go na plecach i zanieśli do komnaty. Natomiast ja za nim do niego dołączyłam powiedziałam Toghunowi by wziął żołnierzy i zaprowadził Wdowę do lochów. Youngshi musiała zapłacić za wszystkie grzechy. Postanowiliśmy zamknąć ją w zimnych, ciemnych lochach aż do naturalnej śmierci. Jej czas panowania i knucia dobiegł końca. W końcu mogliśmy te ostatnie chwilę spędzić na spokojnie , lecz wraz z bólem jakim pozostawiła po sobie prawda. 

















2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Niestety chyba już zbytnio nie można liczyć na jakieś wesołe rozdziały...ale jak się mówi zobaczymy w praktyce bo może będę miała jakiś pomysł na coś radośniejszego :)

      Usuń