kursor

Rainbow Pinwheel - Link Select

Translate-Tłumacz

czwartek, 11 czerwca 2015

,,W cieniu prawdy''

                                Część 82
 -John i co teraz robimy?-spytała Kate.
-To już koniec Kate, koniec z agentami. Teraz musimy odejść. Mam dwa tygodnie by zgłosić nas do Marii Hand i rozpoczniemy nowe życie.-odpowiedział pakując dokumenty do pudełka John.
Ja się przełamałam przestałam płakać i wyszłam w końcu z tej sali i pobiegłam do Johna i Kate.
 
 Walczyłam o agentów. Nie mogłam pozwolić na rozpad nas. Przecież agenci to całe moje życie.
-Tato nie możesz tego zrobić. Musimy walczyć, jeśli ty się nie poddasz to i ja się nie poddam i będę walczyła z mocą, ale błagam cię nie pozwól nam na rozłąkę. Czym my się teraz zajmiemy? Przecież ja nic nie umiem innego robić jak hakować a w świecie to mnie zamknął za to. Kate powiedz coś.
-John sądzę że Meg ma rację. Jeżeli walczyliśmy z Hydrą to nie boimy się niczego. Hydra właśnie czeka na nas rozłam. Nie pozwólmy na to.
-Nie wiem. Naprawdę nie wiem co mam zrobić. Przykro mi ale to koniec. Megan zamieszkasz ze mną jak ojciec z córką a Kate wyjedzie do swojej rodziny. Koniec rozmowy. Megan idź się pakować, i proszę cię nie utrudniaj już tego.
 
-To niesprawiedliwe! Sądzisz że jesteś odważny?! Tato jesteś tchórzem nie potrafisz walczyć!
Wybiegłam z gabinetu i poszłam się pakować, nie chciałam tego ale John uważa że nie ma już szans a on zazwyczaj się nie myli. Musiałam się pogodzić z tym co nas spotyka. Można by było teraz zaśpiewać:
 [...]  ,,Ale to już było i nie wróci więcej...''
-Megan to już wszystko? Czy masz jeszcze jakieś pudełka? Jeśli to tyle to wsiadaj i wyjeżdżamy za tydzień jestem umówiony na rozmowę z dyrektorką wtedy powiem że to koniec by nas usunęli  z listy i w ogóle. -powiedział John wsadzając do auta ostatnie pudełko.
Kate zapakowała rzeczy do swojego auta i poszła jeszcze do samolotu-bazy po parę drobnostek.
-Tato, możesz już jechać. Wyślij mi adres , wezmę taksówkę i dojadę do ciebie. Chcę się pożegnać z tym miejscem. Proszę cię zgódź się. Kate została najwyżej ona mnie podwiezie.-poprosiłam.
-No dobrze, to ja jadę. Kate zna adres to cię odwiezie. Ale długo tu nie bądź bo czym dłużej tu będziesz przebywać tym gorzej będzie ci się rozstać.-zgodziwszy się John odjechał.
Kate siedziała za sterami w samolocie-baza i wspominała sobie wspólne chwile spędzone w tym miejscu. Ja poszłam na strzelnicę i trochę postrzelałam. A potem poszłam do samolotu-bazy. Chodząc po kuchni po salonie dotykałam jakiś mebli , foteli , telewizora i żegnałam się. Chwilę później poszłam do swojego pokoju na pokładzie samolotu. Siadając na łóżku zauważyłam na półce nasze grupowe zdjęcie. Wtedy wszystko było inne. Poznałam dużo osób i przeżyłam wiele przygód. Przechodząc korytarzem Kate zauważyła mnie siedząca na łóżku i trzymającą w rękach zdjęcie. Weszła do środka i siadła koło mnie.
 
-Nasze zdjęcie masz Megan!
-Kate czemu to tak wszystko szybko minęło? Dlaczego to co dobre szybko się kończy? Ja nie chcę, ja nie potrafię robić nic innego byłam na studiach i zawaliłam je, czym ja się teraz zajmę? Tutaj mogłam robić co chcę, tu był nasz dom. Pamiętasz jak doszłaś do nas? Wtedy była nasza pierwsza misja na wyspie.
-Oj Megan...nawet nie wiem co mam powiedzieć.
-Przepraszam Kate. Głupia się rozmazałam...Kate ty płaczesz?
-Tak Meg, myślałaś że jestem taka twarda? Nasze drogi się rozchodzą. Idę zapakować ostatnie pudełka. Pomożesz mi Megan?
-Tak , jasne.
Wzięłam jedno pudełko i zaniosłam do auta Kate. Nagle..........

 Ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz