Część 52
-Nyang wybacz, że ci przeszkadzam.-przyszła Yoona.-Może nie powinnam, ale...
-Czy coś się stało? Czemu jesteś taka smutna?-zapytałam widząc przygnębioną twarz Yoony.
-Chciałam iść do Toghuna bo już od czterech dni go nie widziałam, lecz Cesarzowa teraz mnie wygoniła mówiąc , że mój mąż jest bardzo zajęty sprawami służbowymi. Może nie powinnam ci o tym mówić bo to matka cesarza, ale się martwię o Toghuna.-odpowiedziała Yoona.
Zdziwiona wraz z przyjaciółką udałam się do Cesarzowej Wdowy, która przebywała w naszym pałacu ,do momentu w którym mój mąż nie przejmie obowiązków. Wprawdzie Bayan był już przytomny, lecz nie był na tyle silny by wstać i wrócić do normalnego stanu. Ciągle leżał w łożu , jadł i spał na przemian. Medyk nie potrafił stwierdzić dokładnie co się z nim dzieje, skąd to osłabienie, ale miałam nadzieję , że szybko wrócą mu siły. Ja do tego czasu współpracowałam z Toghunem , który świetnie sobie radził z obowiązkami cesarza. Dziwne było tylko to, że Wdowa ciągle chciała z nim przebywać. Nagle stał się jej ulubieńcem. Zaczęło mnie to trochę martwić. Do tego nie pozwalała Yoonie spotykać się z mężem. Postanowiłam to wyjaśnić. Poszłam do komnaty Wdowy a tam ujrzałam Toghuna pijącego herbatę.
-O Yoona przyszłaś!-powstał.
-Byłam wcześniej, ale Cesarzowa Wdowa nie pozwoliła mi się z tobą widzieć.-oznajmiła dziewczyna.
-Jak śmiesz mnie tak oczerniać?! Powiedziałam, że zobaczysz się z mężem później.-oburzyła się Wdowa Youngshi.
-Wybacz , ale ufam Yoonie i wiem, że mówi prawdę. Przyznam się, że niepokoi mnie twoja wspaniała relacja z Toghunem.-wtrąciłam.
-Co masz na myśli?! Oskarżasz mnie o coś?!-dopytywała teściowa.
-Mój mąż, a twój syn jest przytomny, myślę, że Toghun może wrócić do swojego poprzedniego stanowiska.-powiedziałam.
-Jest zbyt słaby by się wszystkim zająć, a ten młody mężczyzna radzi sobie wspaniale na stanowisku cesarza.-broniła się kobieta.
Wiedziałam, że dalsza rozmowa nie ma sensu. Postanowiłam poprosić Toghuna na osobności. Chciałam z nim porozmawiać. Wieczorem spotkałam się z nim w ogrodzie cesarskim. Spacerując mówiłam mu o swoim niepokoju:
-Nie uważasz, że Cesarzowa Wdowa spędza z tobą za dużo czasu?
-Muszę przyznać, że też to zauważyłem. Jednak każde nasze spotkanie dotyczy spraw państwowych, tronu i panowania.
-Możesz mi zdradzić coś więcej?
-Mówi o wszystkich zasadach, pokazuje prawa i jakieś pomoce przy panowaniu. Czasami zdarzy się jej powiedzieć, że jestem lepszy niż Bayan.
-Że słucham?! Wdowa ci tak powiedziała?! To niemożliwe!
-Wybacz, cesarzowo, ale nie mam powodu by kłamać. Chcę być z tobą szczery. Mówię prawdę. Też mnie to zastanawia, co się dzieję.
-Toghun mam prośbę, powiadamiaj mnie o każdym spotkaniu z Wdową opowiadaj o czym rozmawiacie. Ja postaram się czegoś dowiedzieć. Boję się, że...
-Że co?
-Że Wdowa truje Bayana by ktoś nowy zasiadł na tronie. To by tłumaczyło obecny stan mojego męża.
-Czy chcesz powiedzieć, że ja byłbym kandydatem ? To czyste szaleństwo! Jak Matka cesarza mogła by truć własnego syna?! Co by jej to dało? Dlaczego ja? To niemożliwe!
-Nie wiem jak Toghunie, ale proszę cię musisz mi pomóc. Wolę dmuchać na zimne. Jeśli to prawda musimy się dowiedzieć jaki ma w tym cel i dlaczego ty stałeś się jej ulubieńcem.
-Cesarzowo Seungnyang chcę byś wiedziała, że...jestem twoim przyjacielem i nigdy bym nie chciał odsunąć ciebie i twego męża od tronu.
-Dobrze, że to mówisz. Ufam tobie i Yoonie i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Przez kolejne dni czuwaliśmy nad wszystkim. Sprawdzałam kto przychodzi do Wdowy gdzie idzie, z kim i o czym rozmawia. Była jednak bardzo ostrożna. Wiele się nie dowiedzieliśmy. Jednak częstym gościem był ojciec Toghuna. Spotykał się z moją teściową prawie co każdy dzień. Toghun tłumaczył to jako przyjaźń między tą dwójką, lecz w oczach jego było wiele podejrzliwości w stosunku do ojca. Natomiast Yoona miała na oku służbę Youngshi. Jedna ze służek często wychodziła poza mury pałacu by spotkać się z jakimś mężczyzną. Nie było by to dziwne gdyby nie fakt, że w czasie każdego spotkania wręczano mu sakiewkę z pieniędzmi. Dlatego też jeden z moich ludzi zaczął go śledzić. Okazało się, że mężczyzna obserwował Kim Young Tokeum ,córkę El Sumura. Było to co raz bardziej dziwne. Po co Wdowa chciałaby sprawdzać Kim Young? W międzyczasie kazałam medykowi szczegółowo przebadać cesarza, który miał nam powiedzieć, że mój mąż jest podtruwany. Na szczęście medyk powiedział, że nie, że jego osłabienie wynika z czegoś innego co trudno mu stwierdzić. Jednak niepokój o zdrowie męża mijał, gdyż z dnia na dzień czuł się lepiej. Zaczął powoli wstawać i chodzić po komnacie, ale wciąż słaby swoje obowiązki pozostawił Toghunowi.
Pewnego wieczoru spacerując pod rękę z Bayanem po pałacu stanęła nam na drodze zapłakana Yoona. Przestraszona spytałam się jej co się stało ona wycierając oczy patrzyła raz na mnie , raz na cesarza aż w końcu przemówiła:
-Wasza Wysokość, ja...spotkajmy się za chwilę przy stawie. To jest coś co ...Proszę by cesarz wrócił do komnaty. Nyang ja nie wiem co robić...
-Nic z tego nie rozumiem. Przerażasz mnie Yoona. Dziwnie mówisz, co się stało? Dlaczego Bayan nie może być przy tym?
Yoona podeszła bliżej mnie i do ucha wyszeptała, że to sprawa na którą cesarz nie jest gotowy i na którą jest zbyt słaby by to teraz unieść i że powie mi kiedy się spotkamy przy stawie.
Nie chciałam dłużej czekać. Odprowadziłam męża do komnaty pomogłam mu się położyć i natychmiast udałam się nad staw. Dochodząc już do mostu nie widziałam tam nikogo. Pomyślałam, że Yoona może się trochę spóźni. Stanęłam na moście i rozglądając się na wszystkie strony wypatrywałam mojej przyjaciółki. Czekałam dłuższą chwilę, lecz się nie zjawiła. Miałam już wracać do pałacu, gdy nagle mój wzrok przykuło coś pływającego po drugiej stronie stawu. Podeszłam bliżej a tam ujrzałam na powierzchni ciało Yoony. Dostałam szału zaczęłam krzyczeć wołać o pomoc, złapałam ją za kawałek materiału od sukienki i próbowałam ją wyciągnąć mając nadzieję , że żyje. Szybko zbiegła się służba , eunuchy i Toghun. Toghun wskoczył do stawu i wyłowił Yoone na trawę. Obrócił ją na plecy i oddał w ręce medyka który po chwili stwierdził, że moja przyjaciółka nie żyje. Oczy zaszkliły mi się momentalnie by po chwili wylać wodospad łez. Toghun klęczał nad martwą żoną a reszta służby szeptała , krzyczała i była w wielkim szoku. Straciłam kolejną bliską mi osobę. Czułam , że znów moje serce zaczyna krwawić. Po chwili na miejsce zdarzenia przybył słaby Bayan i Cesarzowa Wdowa. Bayan mocno mnie przytulił do siebie a Cesarzowa Wdowa spytała przerażona co się stało. Medyk odpowiedział:
-To był nieszczęśliwy wypadek. Wieczorem trawa jest już śliska spacerując blisko stawu dziewczyna musiała się poślizgnąć i wpaść a, że nie umiała pływać to się utopiła.
-Co za biedaczka! Buddo czemu nas tak karzesz?! Za co?! Współczuję ci Toghunie, była to dobra dziewczyna. Niestety nie było ci dane mieć rodzinę. -mówiła Cesarzowa Wdowa.
-To nieprawda! Yoona nie mogła się poślizgnąć! Nie ona! Ktoś ją zabił! Wiem to! Zginęła zanim zdążyła mi coś ważnego powiedzieć! Odkryję prawdę! A tego kto uczynił to mojej przyjaciółce, spotka zasłużona kara!-krzyczałam.
-O czym ty dziewczyno mówisz?! Rozumiem twój ból, ale nie masz powodu by szukać winnego skoro ta biedaczka sama sobie była winna. Jesteś w szoku rozumiem wiele ostatnio się dzieje, zaginięcie księcia, choroba Bayana...teraz to...Ciężko w to uwierzyć, ale to wypadek. -mówiła Wdowa.
-Zginęła bo znała prawdę! Prawdę która była czymś strasznym skoro zginęła!-nie wierzyłam w to co mówi teściowa.
-Bayanie weź żonę do komnaty jest zbyt ...roztrzęsiona nie powinna siać nieprawdziwych informacji po pałacu. -rzekła Youngshi.
Podtrzymywana przez Bayana wróciłam z nim do pałacu gdzie kładąc głowę na jego kolanach płakałam przez kolejne pół nocy. Nie mogłam tak tego zostawić, postanowiłam się dowiedzieć za wszelką cenę co się stało i co chciała mi Yoona przekazać przed śmiercią.
I mamy kolejną część ^^ będę się ciągle powtarzać, że czekam na dalszy ciąg no ale cóż... :)
OdpowiedzUsuń