kursor

Rainbow Pinwheel - Link Select

Translate-Tłumacz

niedziela, 29 marca 2015

,,W cieniu prawdy''

                     Część 20
 
-Hej Moll...-zarywał Erick do Molly.
-Nie jestem Moll tylko Molly i nie przeszkadzaj mi ,pracuje nad nowym sprzętem.-powiedziała.
-O jaka jesteś ostra.-oznajmił.-Umówisz się ze mną?
-Ja z tobą? Nie.-zdziwiona rzekła.
-Nie podobam ci się?-spytał przybliżając się do Molly.
-Co ty robisz?-spytała przestraszona.
-Odpowiedz na pytanie. Nie podobam ci się?-powtórzył.
-Nie. -odpowiedziawszy to zauważyłam Ericka z Molly i spytałam
-Erick co ty robisz?
-Nie , no nic Meg. Chciałem się spytać co robi Molly. Prawda Molly?
-Tak...tak to prawda.
-Czy ty się denerwujesz czymś Molly. Jesteś strasznie spięta.
-Nie, po prostu denerwuje się tą sprawą z DRWALEM mam nadzieje że go schwytamy wcześniej lub później.
-Aha...-nie chciało mi się do końca wierzyć że to o to chodziło Molly, była okropnie spięta. Nie wyciągam żadnych wniosków , ale chyba Erick próbował się dobierać do Molly. Mam nadzieje że by mi o tym powiedziała, bo znam go już trochę i pamiętam że na studiach był okropnym podrywaczem, ale miał zawsze problem z dziewczynami. Przerażał je ,nie był zbyt przystojny. Bały się go wszystkie, kolegował się tylko ze mną. Byłam jedyną można powiedzieć że przyjaciółką jego. Gdy Erick szedł do swojego pokoju , wpadł na Kevina. Zdenerwowany Erick powiedział:
-Uważaj jak idziesz łamago!
-Coś ty powiedział?
-To co słyszałeś. Ła-ma-go!
-Aha...
-Nie pozwolę ci skrzywdzić Meg.
-O czym ty mówisz?
-Domyśl się. Jeśli ją skrzywdzisz już po tobie Kevinie.
-Nie wiem o czym mówisz...Erick.
-Dobrze wiesz.
Kevin zdenerwował się i zaczęli się bić z Erickiem. Z gabinetu Johna wyszła Kate i rozdzieliła ich.
Widać było że Molly nie ma ochoty z nikim gadać więc postanowiłam że pójdę do Kevina. Spotkałam go na schodach i zaproponowałam mu byśmy się gdzieś przeszli. Zgodził się. Poszliśmy na spacer. Rozmawialiśmy trochę między innymi o nas, lecz Kevin ciągle omijał ten temat mówiąc jak nienawidzi Ericka.
-On mnie doprowadza do szału. Meg jak mogłaś go lubić?
-Kevin wiem że go nienawidzisz , ale możemy porozmawiać o czymś innym?
-Dobrze, kochanie.
-Już lepiej. Tak się zastanawiam czemu myśmy się zakochali w sobie. Przecież strasznie nie lubiliśmy się.
-Nie wiem. Widocznie los tak chciał.
-Kevin mam pytanie: Co ci się we mnie najbardziej podoba?
-Wszystko!
-Jak to wszystko? Ale szczerze pytam więc mam nadzieje że odpowiesz nie kłamiąc.
-Ja mówię prawdę , wszystko mi się w tobie podoba. Jesteś moją królową.
-A ty mym królem. Kocham cię!-wyznając to przytuliłam się do Kevina. Siedliśmy na ławce i milczeliśmy słuchając śpiewu ptaków i szumu drzew. Widząc jak się zachowuje Kevin spytałam go czy dobrze się czuje on na to że go głowa boli. Coś ukrywał chyba, ale to już mnie nie dotyczy. Wracając do domu spytałam Johna gdzie jest Erick on powiedział że wyszedł na miasto. Minęło parę dni i nadszedł piątek-dzień DRWALOWEGO. Normalnie strach się bać.
-Musicie go namierzyć. Nie może już nikogo skrzywdzić.-powiedział John.-Ja, Kate, Meg, i Kevin jedziemy na rynek, a Erick, Molly i Nick zostajecie by dopilnować tu wszystkiego.
-Dobrze. Jakby co to powiemy wam dzwoniąc.-powiedziała Molly.
My wsiedliśmy do wozu i odjechaliśmy. Przyznam szczerze że martwię się trochę o Molly. Widziałam przerażenie w jej oczach, ale na pewno sobie poradzi ma jeszcze Nicka.
-No i co robimy Moll?-spytał Erick.
-A co mamy robić? Nie widzisz że pracujemy? Musimy go dorwać. DRWAL już nikogo nie skrzywdzi.-powiedziała Molly.
-Ty też się czymś zajmij.-wtrącił Nick.
-Ty się już nie odzywaj gadzino.-rzekł Erick.
-Jestem Molly przypominam ci. -powiedziawszy to wstała z krzesła i siadła przed komputerem i szukała różnych informacji. Erick kręcił się okropnie koło Molly. Chodził wokół niej nie spuszczając z niej oka. W końcu odezwał się do Nicka
-Ej no gdzie jest kibel ?
-Erick jesteś tu już koło tygodnia a nie wiesz? Do góry, w lewo prosto i w prawo i już.
-Zaprowadzisz mnie tam?
-No dobra chodź.
Nick zaprowadził Ericka do łazienki. Wskazując mu drogę Erick wziął jakiś kij i uderzył Nicka. Stracił on przytomność, potem zamknął go w toalecie i wyrzucił klucz. Wrócił Erick sam. Molly spytała:
-Gdzie Nick?
-Musiał po coś pójść do pokoju.
-Aha..-mówiąc to zauważyła bliznę na ręce Ericka taką samą jak ma drwalowy. Molly popadła w panikę. Żeby nie zwrócić na siebie uwagi, napisała wiadomość do mnie że Erick to DRWALOWY! Erick zauważył podenerwowaną Molly więc spytał:
-Co ci jest?
-Nic, słabo mi. Gorąco tu prawda?
-Chodzi o drwalowego?
-Muszę na chwilę się przewietrzyć , gorąco tu.
-Jak się dowiedziałaś?
-Ale co?
-Nie kłam! Wiem że zauważyłaś że jestem drwalowym ale jak?
-Twoja blizna. Taką ma drwalowy.
-Idziesz ze mną.
-Proszę nie rób mi krzywdy , błagam...
-Łzy nic ci tu nie pomogą. Zginiesz jak tamte..-mówiąc to złapał Molly zawiązał ją a potem wywiózł gdzieś do domku w lesie. My czekaliśmy na rynku aż w końcu dostałam wiadomość od Molly.
-O mój Boże! Szybko do wozu jedziemy do domu!-krzyczałam biegnąc do auta.
-Co się stało?-spytał John siadając do wozu.
-Erick to DRWALOWY , zamknął gdzieś Nicka a Molly porwał.-odpowiedziawszy jechaliśmy bardzo szybko by zdążyć. Gdy dojechaliśmy nie było już śladu po Molly i Ericku. Pobiegłam na górę i usłyszałam wołanie. Dobiegało ono z łazienki. Otworzyłam a tam leżał Nick zawiązany. Uwolniłam go . Płakał obwiniając się o wszystko że to przez niego teraz nie ma Molly.
-Nie płacz , to nie twoja wina. Odnajdziemy ją. -mówiłam pocieszając Nicka.
-Gdybym nie był taką ofermą to bym ją obronił .Dałem się podejść jak dziecko. Mogłem się domyślić. -płakał. Wytarłam mu łzy. Siedzieliśmy w toalecie pod drzwiami. Naszą rozmowę słyszał Kevin. Chyba chciał wejść, ale rozmyślił się. Jeszcze siedzieliśmy tak dwie godziny. Chwile w milczeniu i chwile rozmawiając. Potem wyszliśmy i ustalaliśmy wszyscy plan działania. Jako że ja znałam najlepiej Ericka mogłam niektóre rzeczy wiedzieć albo się domyślić.
Zaznaczyliśmy przypuszczalnie miejsca w okolicy rynku i naszego domu w których mógł zabijać albo przetrzymywać swe ofiary. Siedzieliśmy nad tym do rana. Tymczasem Molly odezwała się do Ericka.
-Proszę wypuść mnie. Nikomu nie powiem. Ja chce żyć. Mam jeszcze wiele przed sobą. Proszę cię Erick.
-Nie! Zamknij się. Bo cię zabije.
-I tak mnie zabijesz.
-Racja. Ale wcześniej lub później.
-Nie przewidziałam takiej odpowiedzi.
-No to myśl laluniu. Teraz zrozumiesz jak to jest mnie skrzywdzić.
-Dlaczego zabijasz?
-Odpłacam się tym co mnie ranili na studiach.
-Przecież ja cię nawet nie znałam wtedy.
-Może nie znałaś ale z raniłaś.
-Proszę, przepraszam. Ja nie wiedziałam...nie chciałam. Miej litość.
-Ja mam mieć litość? A gdzie tamci co mnie skrzywdzili nie mieli litości. Mając 10 lat, moi koledzy wzięli siekierę i posiekali mi pieska którego kochałem nad życie. Teraz ich to spotka. Kiedyś wszystko się wraca.
-Masz rację, ale to powód by mścić się na tych którzy nie brali w tym udziału?
-Tak, to jest powód. Twoja matka była nauczycielką prawda?
-Tak, uczyła w twojej szkole chemii.
-Widzisz sama.
-Nie rozumiem co ma z tym wspólnego moja mama.
-To , że jesteś jej córką Molly.
-I co z tego? Ty też jesteś czyimś dzieckiem.
-Ona wtedy była moją wychowawczynią , widziała wszystko jak bili mnie, jak wyzywali. Nawet jak posiekali mi pieska na boisku szkolnym i nie zareagowała. Nie broniła mnie. Chociaż powinna to zrobić, innych głaskała po główkach a mnie nienawidziła. Przyrzekłem sobie tamtego dnia że skrzywdzę jej dzieci jak ona mogła czyjeś tak ja mogę jej.
-O mój Boże! Powiedz mi dlaczego zabiłeś córkę Elisabeth?
-Jak wyleciałem ze szkoły czytałem dużo o tej agencji waszej i chciałem dołączyć do was, a wtedy rządziła jeszcze ta Elisabeth. Nie przyjęła mnie. Powiedziała że oferm nie przyjmuje. Wszystkie ofiary mają coś na sumieniu.
-Błagam cię, nie rób tego. Za co? Dlaczego ja?
-Zamilcz!-krzyknął i wyszedł zamykając drzwi za sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz