kursor

Rainbow Pinwheel - Link Select

Translate-Tłumacz

poniedziałek, 30 marca 2015

,,W cieniu prawdy''

                              Część 22
Następnego dnia zrobiłam kawę i postanowiłam pójść do biura Johna i z nim porozmawiać.
-John jest u siebie?-spytałam wychodząc po schodach.
-Tak.-odpowiedziała skupiona Molly.
Poszłam do biura miałam już pukać do drzwi gdy usłyszałam że Kevin rozmawia o czymś z Johnem. 
-I jak tam Kevin, wytrzymujesz?
-No nie jest łatwo. 
-Ale dlaczego?
-John...bo Meg chyba naprawdę  w to wierzy. Myśli że naprawdę mógłbym się w niej zakochać.
-Mówiłem ci Kevin, byś uważał. Co teraz zrobisz?
-Nie, wiem pociągnę to jeszcze, może się jej znudzę, Ona jest taka...dziecinna. 
Gdy usłyszałam tą rozmowę, normalnie zatkało mnie.
 
 Upuściłam kawę na podłogę i uciekłam. Kevin słyszał hałas więc wyszedł. Zobaczył mnie biegnącą po schodach więc pobiegł za mną. Wołał:
-Ej zaczekaj! To nie tak jak myślisz. Meg!
-Zostaw mnie.
-Proszę no.
-No nie poczekam. Jak mogłeś mi to zrobić. Niby że jestem dziecinna? Więcej przeżyłam niż ty. Miałeś wszystko zapewne a ja co? Co ja mam? Myślałam że przynajmniej tu znajdę rodzinę wśród was, a wy co? Okłamaliście mnie!
-Posłuchaj...
-To ty posłuchaj! Ja nie jestem zabawką którą można się bawić. Jestem człowiekiem. To był mój jedyny dom.
-Ale, ja nie chciałem cie skrzywdzić.
-Nie?
-Wiem, to moja wina. Nie powinienem posuwać się za daleko.
-Ale posunąłeś się. Dobra , ja wychodzę.
Wiedziałam że nie mam już czego tam szukać. Zostałam urażona. Pewnie dla was to nic takiego, ale gdy się naprawdę w nim zakochałam to...to jest normalnie przegięcie. Myślałam że Kevin jest inny, i na początku miałam rację, że to kłamca i w ogóle. Koniec z tym. Pobiegłam do swojego pokoju , spakowałam rzeczy i wyszłam. Pobiegł za mną Kevin. Miałam nadzieje że chce mnie zatrzymać i przeprosić, ale się łudziłam. Podbiegł do mnie powiedział mi tak:
-Co ty robisz?
-Nie widać? Wzywam taksówkę.
-Przecież nie masz kasy.
-A to co trzymam w ręku to nie pieniądze?
-Tak, ale to nie twoje.
-Że co? Przecież...ahaaa czyli to też twoje. Okey. Weź te pieniądze i wiesz gdzie możesz sobie je wsadzić?
-Wiem.
-I dobrze. To sobie je tam wsadź. -mówiąc to odesłałam taksówkę i poszłam pieszo do centrum miasta. Potem odzyskałam swój wóz i znów w nim zamieszkałam. Dzień później zajadając kanapkę siedziałam na portalu randkowym. Poznałam jakiegoś chłopaka który ma nick: James Bond , a ja mam Pszczółka Maja. 
-Hej! Mam ileś lat, oszukał mnie pewien chłopak. Okropny drań. Nienawidzę go.
-Hej! Ale nie musisz mi pisać o twoim byłym. Jesteś jeszcze dzieckiem czy co?
-Ej kolego nie podskakuj. Ile masz lat?
-10 a ty ślicznotko?
-Och ty! I kto tu mówi że jestem dzieckiem. Sam jesteś dzieciak! Łobuzie ty!
-Ty żmijo nie przezywaj małego misia.
-Że co? Ty masz na imię misio? Ale głupie! Powinieneś się nazywać GALARETA.-pisząc to zakończyłam rozmowę. Zdenerwowana, włamałam się do bazy mojej byłem pracy. I zaczęłam pisać pewną wiadomość.
Tymczasem Molly otworzyła internet i zauważyła wiadomość ode mnie. Dała ją na duży ekran i zaczęła czytać:
-Kevin to do ciebie. Ciekawe kto to? Hej Kevin to znów ja! Witaj łachudro! Nienawidzę cię, zraniłeś mnie. I co wsadziłeś sobie już te pieniądze? Pewnie powiesz mam je w nosie i Molly wyłącz to, ale nie mój drogi. Znam każdy twój krok zniszczę cie. A na dziś już koniec rozmowy, idę spać!-przeczytała Molly. Wszyscy zaczęli się śmiać. Kevin był wściekły. Nie ukrywam że reszta ekipy żałowała że mnie nie ma i miała żal do Kevina jak mógł mnie tak oszukać. Jedno wam powiem skrzywdzona dziewczyna będzie się mścić do końca swych dni. Nie odpuszczę mu. Co każdy dzień będzie dostawał wiadomości. Zmienię jego życie w piekło!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz