kursor

Rainbow Pinwheel - Link Select

Translate-Tłumacz

poniedziałek, 30 marca 2015

,,W cieniu prawdy''

                        Część 23 
 Miesiąc później    
Dzień jak co dzień. Spałam do 12:00 potem jadłam pizze, potem pisałam już tradycyjną wiadomość do Kevina a potem czatowałam itd. Tak wyglądał każdy dzień. W końcu zauważyłam wiadomość. Była to wiadomość od Molly i Kate. Żebym szybko pojechała do galerii tej głównej bo tam jest przestępca. Podziękowałam im za wiadomość. Ja , Molly , Kate i Nick ciągle rozmawialiśmy po kryjomu i pisaliśmy ze sobą. Nie urwaliśmy kontaktu mimo mojego odejścia. Postanowiłam że wykorzystam tą akcję i że się wykaże. Przebrałam się i jak najszybciej pojechałam do galerii. Nikt o tym nie wie ale jak odchodziłam z agencji to wzięłam pistolet z nabojami i jeszcze kilka gadżetów. Na miejscu byłam już po 15 minutach. W ukryciu spoglądałam na walkę Kevina i jakiegoś przestępcy. John też walczył. Nagle ten przestępca co walczył z Kevinem wyszedł że tak powiem na prowadzenie, odebrał Kevinowi broń i przyłożył mu ją do głowy. Wtedy postanowiłam że ja wkroczę do akcji. Zaczęłam rozmawiać z bandytą który miał na muszce Kevina.
-O w końcu ktoś go pokonał. Gratuluje ci.
-Mówisz do mnie?
-Tak ty w tym czarnym. Przecież to ty go masz teraz na muszce.
-Dzięki. Jesteś z nami?
-Nie, ale tak właściwie mogłabym być.
-Aha...nie podchodź bo go zabije.
-Dobra, nawet sama mam to ochotę zrobić.
-Że co? Serio? Za co jej tak podpadłeś?-spytał mężczyzna w czarnym Kevin z bladł jak ściana i powiedział:
-Sprawy sercowe. A tak na marginesie co ty tu robisz Meg?
-Jestem dziecinna?
-Tak.
-Możesz go zabić!
-Nie! Dobra poczekaj. Nie jesteś.
-Aha. No dobra. Ale się zdecyduj.
-No błagam cię o mało co tu nie zemdleje, a ty możesz tak spokojnie siedzieć i rozmawiać?
-No tak. Dzień , w dzień myślałam jak cię zniszczyć, aż w końcu mi przeszło. Nie warto denerwować się dla takiego głupka.
-No dobra, porozmawiamy potem Meg. Ale jak widzisz jestem między życiem a śmiercią.
-Okey! Koniec zabawy! Wykończę go!-krzycząc to sięgnęłam po broń i strzeliłam w przestępce. Brakowało pewnie z jakiś centymetr a dostał by Kevin, ale nie dostał. Pokonałam bandziora. Byłam szczęśliwa. Widząc to John podszedł do mnie, i powiedział że jestem znów przyjęta do agentów że bez ze mnie nie dają rady. Po chwili namysłu zgodziłam się. Kevin pojechał ze mną po rzeczy do mojej furgonetki. Zabrałam je i wróciłam do ''domu''. Tak na prawdę byłam szczęśliwa że wróciłam. Przez ten miesiąc zrozumiałam że tak na prawdę nic się nie stało, że tak na prawdę nic między mną a Kevinem się nie wydarzyło. Nie wiedziałam tylko czy nadal go kocham. Gdy patrzę na niego robi mi się nie dobrze , ale w sercu nie mogę o nim nie myśleć. I nie potrafię się na niego gniewać. To chyba mój problem, że czuję sympatie do kogoś kto potraktował mnie jak śmiecia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz