Część 49
Następnego dnia późnym po południem...
-Meg co ty robisz?-spytał Kevin.
-Muszę coś sprawdzić.-odpowiedziałam.-Ta kobieta...ona...miałam sen.
-Chcesz mi o nim opowiedzieć?-spytał.
-Kevin coś mi tu bardzo brzydko pachnie.-oznajmiłam.
-Może to skarpetki...ha..ha...-śmiał się Kevin.
-Teraz ja staram się być poważna a ty chcesz wszystko w żart obrócić. Zginęły trzy niewinne osoby! Ta kobieta jeszcze nic sobie z tego nie robiła. Znajdę ją i zabiję osobiście!-krzyczałam.
-Uspokój się. Megi! Musisz się nauczyć żyć z tym. -mówiąc to przytulił mnie.
-Mam!-krzyknęłam.
-Co masz??-spytał zaciekawiony Kevin.
-Namierzyłam tą diablicę!-krzyknęłam.
-Jak to? Jak ci się udało?-pytał.
-Gdy walczyłyśmy do jej ubrania przyczepiłam nadajnik. Najpierw nie było sygnału ale w końcu zyskałam go i wiemy już gdzie jest. Zwołaj wszystkich! -wołając to wzięłam komórkę poszłam się przebrać i zbiegłam razem z Kevinem do salonu. Wszyscy załamani siedzieli na kanapie.
-Mamy ją! Tą wiedźmę!-krzyczałam pokazując telefon.
-W telefonie jest? -spytał Nick.
-Nie! Namierzyłam ją! Gdy walczyłyśmy podłączyłam jej nadajnik do ubrania. Chodźcie szybko!-wołając to John ucałował mnie w policzek , następnie szybko pobiegliśmy do wozu. Kevin już w nim czekał. Odczytując dane z telefonu dojechaliśmy do starej fabryki za miastem. Zamiast wyjść i ich zaatakować to czekaliśmy za krzakami podglądając ich. Nagle wszyscy wyskoczyliśmy z wozu i napadliśmy fabrykę. Gdy dostaliśmy się do środka zaczęliśmy walczyć.
-I znów się spotykamy.-odezwała się ta kobieta.
-Witaj, znowu. Jak się zwiesz? Walczymy już po raz drugi a nie wiem jak nazywa się moja przeciwniczka.-powiedziawszy to krążyłyśmy wokół siebie.
-Zwą mnie HYDRA. -odpowiedziała kobieta.
-Hydra? Słyszałam już gdzieś to określenie.-oznajmiłam.
-Doprawdy? Pewnie rodzice ci kiedyś coś wspominali. -powiedziała hydra.
-Taak...ale skąd wiesz? Oni już nie żyją. Zginęli w wypadku. -powiedziałam.
-Oni zostali zamordowani przez tą twoją kochaną agencje. Przez tych agentów, między innymi Johna. -rzekła kobieta.
-Co ty gadasz? To niemożliwe! To nieprawda! Oni zginęli w wypadku samochodowym!-krzycząc rzuciłam się na nią. Zaczęłyśmy się bić. Hydra zyskała przewagę znów miała okazję mnie zabić.
-No strzelaj! Czemu nie strzelisz?-krzyczałam.
-Aż tak ci się spieszy by umrzeć?-trzymając broń wpatrywała się we mnie. Nagle Kevin odepchnął hydrę. Zabiliśmy prawię wszystkich zdołała uciec tylko hydra z trzema mężczyznami. Gdy już wszyscy uciekli wysadziliśmy stary magazyn. Zniszczyliśmy jej kryjówkę. Po tym wszystkim dowiedzieliśmy się kilku spraw.
Gdy już wróciliśmy poprosiłam Johna o rozmowę. Powiedziałam mu to co powiedziała mi hydra. Że to on zabił mi rodziców. Po rozmowie dowiedziałam się że hydra to wszystko wymyśliła bym odwróciła się od Johna i reszty zespołu. Nie rozumiem tylko dlaczego ona to robi,skąd tyle wie? Coś jest nie tak, pod tymi całymi zespołami kryje się jakaś ogromna prawda, ale jaka? Tego jeszcze nie wiem , lecz zamierzam się dowiedzieć. John przy rozmowie nie chciał dużo mówić. W pewnej chwili John powiedział że wie coś czego nie może mi powiedzieć, bo to musi pozostać tajemnicą. Gdyby tego nie powiedział to może bym bardziej w to się nie angażowała, ale teraz to muszę się dowiedzieć. Gdy wszyscy poszli spać, John ukradkiem wyszedł z pokoju i poszedł do Molly i do Nicka. Poprosił ich by jutro z rana poprowadzili małe badania na całej naszej ekipie. By pobrali krew i ze śliny coś tam. Molly spytała ze co mają powiedzieć gdy zapytamy ich po co to: wtedy John powiedział by wymyślili że w tej fabryce były jakieś płyny i czy może nie jesteśmy skażeni.
Następnego dnia odbyły się te badania:
-Ej Molly kiedy będą wyniki?-spytałam.
-Będą jak dobrze pójdzie to jutro rano.-odpowiedziała.
-Okey. Mam nadzieje że nie jesteśmy skażeni. Wtedy musielibyśmy przejść kwarantanne.-rzekłam.
-Racja. To by było straszne.-powiedziała Molly zabierając próbki krwi do pracowni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz