Część 32
-Cześć, to jest David mój...mój chłopak.-przedstawiając zasiedliśmy do stołu.-David to jest Kevin,Nick,John,Molly i Kate.
Siadłam między Kevinem i Davidem. W końcu Kevin zaczął tak jakby przeprowadzać wywiad z Davidem
-Czym się zajmujesz Davidzie?
-Jestem policjantem. A ty?
-Ja? Ja jestem...dostawcą. Nowe sprzęty, lub naprawione sprzęty już odsyłam.
-Aha. Czyli to jest taka firma komputerowa?
-Tak. Policjant to poważna sprawa. Jesteś przy papierkach czy w terenie?-pytając kopnęłam Kevina w nogę. Kevin się popatrzył na mnie tak dziwnie i spytał czy coś mi się dzieje, potem dalej prowadził rozmowę z Davidem reszta siedziała patrzyła się i jadła.
-I masz jakieś poważne zamiary?
-Nie rozumiem Kevinie.
-Ha nie rozumie słyszeliście? Ha! Czy masz jakieś plany związane z Meg na przykład ślub?
-Aha o to pytasz. Na razie jesteśmy tylko parą. Jeszcze nie rozmawialiśmy o tym.
-Chciałbyś mieć dzieci?
-Co to za pytanie?
-Normalnie.
-Przepraszam cię Davidzie. Nie odpowiadaj!-wtrącając teraz ja prowadziłam rozmowę ale teraz już tylko z Kevinem. Nick, Molly,John i Kate siedzieli cicho. Kate ciągle się uśmiechała, pewnie dla rozluźnienia atmosfery. Tak na marginesie to jak Kate ubierze sukienkę to wygląda pięknie. Lecz charakter ma czarny. Jest bardzo twarda, i mało się uśmiecha-ale to jako agentka a jako kobieta jest bardzo ładna, wesoła , delikatna-co rzadko się zdarza.
-A opowiedz nam teraz coś o swojej miłości.
-Jest normalna , ładna. Ma dość długie włosy, brązowe oczy...coś jeszcze?
-Czemu jej dziś tu z nami nie ma?
-Nie jesteśmy już razem.
-Już? Nie jesteście? A dlaczego?
-Chcesz na prawdę wiedzieć?
-Tak. Powiedz.
-Bo zależy mi bardzo na niej oddałbym wszystko co miał by tylko wróciła do mnie lecz teraz jest z innym. Wiem że mnie nadal kocha, ale boi się to przyznać.
-Może powinieneś jej to powiedzieć.
-Właśnie...
-Stop!-przerwała Molly widząc co się dzieje.-A jaką teraz sprawą się zajmujesz Davidzie?
-Teraz usiłujemy schwytać znaną grupę przestępczą którzy nazwę mają banalną :AGENCI.
-O rany! -krzyknęła Molly krztusząc się.
W pewnej chwili zadzwonił telefon i David musiał znów jechać na chwilę do pracy. Ja zostałam i powiedziałam Davidowi że tej nocy przenocuje w tym domu. Zgodził się odchodząc. Wtedy ja wróciłam do tematu gdy wszyscy już odeszli tylko został Kevin.
-O co ci chodziło?
-Nie rozumiem.
-Nie zgrywaj się Kevin! Wiesz o co mi chodzi. Zmyśliłeś tą bajeczkę o dziewczynie by mnie zdenerwować.
-Na miłość boską Meg! Czy ty na prawdę jesteś taka głupia czy tylko udajesz?
-Nie wiem o co ci chodzi.
-To się domyśl. Bo ja ci tego nie będę mówił.
-Dobra. I tak mnie nie obchodzisz. Jesteś nikim w moim życiu. Nie rozumiem cię.
-Ja też ciebie Meg nie rozumiem. Czy ty na prawdę kochasz tego policjanta?
-Jesteś ostatnią osobą której bym odpowiedziała na to głupie pytanie.
-Rób co chcesz, też mnie nie obchodzisz. A tak dla twojej wiadomości chyba na serio znalazłem swoją miłość. I to na pewno nią nie jesteś ty!
-I dobrze!
-Dobrze!
-Idę spać. Pa.
-Meg może lepiej gdy wrócisz do swojego cieplutkiego domku?
-Wyganiasz mnie?
-Chcesz wiedzieć?
-No odpowiedz chcesz mnie wyrzucić?
-Tak. Masz dom a i tak tu nocujesz chyba że chciałaś przyprawić mi rogi. I dla zabawy jesteś z tym kolesiem i go oszukujesz.
-Nie wierze. Myślałam że jesteś inny.
-Myliłaś się. Zresztą nie tylko z tym się myliłaś.
-Dziękuję za wiadomość. Życzę miłej nocy.-mówiąc to wzięłam torebkę i trzaskając drzwiami wróciłam do domu.
-Podoba ci się...ja to widzę.-powiedziawszy to Nick uderzył ręką po plecach Kevina.
-Dobra, spadaj.-mówiąc to Kevin poszedł spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz