Część 57
-I co powiedziała coś?-spytał Spider.
-Nie.-odpowiedział zdenerwowany Kevin.
-Nie umiesz jej przycisnąć?-spytał Spider.
-Nie rozumiem.-rzekł Kevin.
-Wiedziałem! Kochasz ją i to dlatego gdyby ci na niej nie zależało to byś inaczej z nią rozmawiał.-powiedział Spider.
-Nawet jakby to co? Ty nigdy nikogo nie kochałeś?-pytał Kevin.
-Radzę ci Kevin wybij sobie ją z głowy. Nie pasujecie do siebie.-doradzał Spider.
-Niby dlaczego?-pytał Kevin.
-Naprawdę chcesz wiedzieć? Ty pracujesz dla hydry-zła, ona dla agentów-dobra, ty kochasz ją a mimo to oszukałeś ją, ona kocha cię chodź pewnie nic by ci takiego nie zrobiła. Ona jest dobra-ty zła. Nie masz u niej szans po tym co zrobiłeś. Skszywdziłeś ją i nic już nie będzie takie same. Ona cie nadal kocha, lecz także nienawidzi i ma ochotę cię udusić.-mówił.
-Skąd ty tyle wiesz?-zadał kolejne pytanie.
-Znam się na tym sam to przerabiałem. Kochaliśmy się, ona była dobra ja zła. Dawniej byłem przystojny. Kiedy odkryła że pracuję dla największego zła na tej planecie kochała mnie lecz nienawidziła aż poznała pewnego mężczyznę na wyspie i zakochała się w nim. -opowiedział krótko.
Ja siedziałam na tych schodach i płakałam. Potem przyszedł do mnie Kevin i spytał czy odblokuje ten dysk, ja odpowiedziałam że nie. Więc powiedział że gdy się zdecyduje to żebym dała znak, ale ja powiedziałam że tak łatwo mnie nie złamią. Kevin wrócił do Spidera i powiedział że nie odblokuje go. Spider wściekł się i powiedział że zaraz załatwi mnie, ale Kevin broniąc mnie powiedział by jeszcze poczekali. Lecąc tak i lecąc czekali i czekali, i czekali, czekali...Tymczasem John odczytał w końcu wiadomości ode mnie.
-O mój Boże! Szybko do samochodu, Megan jest w niebezpieczeństwie, to Kevin zdradził nas! On pracuje dla hydry! -krzycząc szybko wsiedli do wozu i pojechali do garażu w którym stał samolot-baza.
-To niemożliwe , przecież to mój przyjaciel...nie...nie prawda! Przecież tam jest Molly dała by nam znać.-mówił Nick.
-No racja Molly by dała znać, ale sądzisz że Meg kłamie? -mówiła Kate.
-Nieważne, ale trzeba to sprawdzić. Jeśli to prawda to moja córka jest w niebezpieczeństwie!-jadąc już prawie 200 z podniesionym głosem mówił John. Do garażu jechali trzy godziny. W końcu gdy weszli do niego zauważyli że zniknął samolot-baza i że miałam rację. Chwilę później Nick rozglądając się zobaczył że coś leży kawałek dalej od niego zbliżył się a na ziemi leżała Molly. Nick wpadł w rozpacz klęknął nad Molly i zaczął płakać mówiąc:
-Molly, ej Molly! Żyjesz?! Kochanie...odezwij się kocham cię. Proszę nie rób mi tego, otwórz oczy.
Molly resztkami sił wypowiedziała słowa dzieląc je na sylaby:
-To...Ke-vin...por-wał Me-g , kame-ry! Koch-am cię Nicku...to ko-niec...
Wypowiadając te słowa z wielkim bólem zamknęła oczy i umarła Molly wykrwawiając się.
-Nieeeee...-płakał Nick.
Zlecieli się wszyscy, zobaczyli pełno krwi i leżącą w niej Molly. Kate rozpłakała się i przytuliła się do Johna.
-Kamery! -krzyknął Nick.-Molly kazała sprawdzić kamery na nich jest wszystko.
-Przykro mi Nick...-powiedział John przytulając płaczącego Nicka.
-Straciłem ją, i już jej nie odzyskam. O Boże czemu ją zabrałeś? Za jakie grzechy?! Boże!!! -krzyczał Nick.
Potem poszli do kantorka w garażu i zaczęli przeglądać kamery. Znaleźli tam całe nagranie od momentu jak ja wychodzę do kantorka szukać tej piekielnej amunicji aż po start samolotu. Wszyscy oglądali jak Kevin zabija Molly. Nick na to patrzeć nie mógł więc znów się rozpłakał, wyciągnął z plecaka ich wspólne zdjęcie ze ślubu i przyłożył je do serca mocno ściskając. Łzy spływające po policzkach, łzy złości, łzy żalu, łzy wstrętu, łzy nienawiści, łzy miłości, łzy zawiedzenia...i łzy wielu innych odczuć. Mała łza, a tyle uczuć naraz.
W pewnej chwili John odezwał się
-Kabina ''XYZ''.
-O czym mówisz John? Ty o kabinie a tu Nick płacze.
-Molly może jeszcze żyć gdy zabierzemy ją do kabiny ''XYZ'' w ciągu 24 godzin musi się tam znaleźć i ma szanse na przeżycie!
-Gdzie to jest?
-Kate to jest 50 kilometrów od tego garażu. Zbudował ją mój przyjaciel, uparty naukowiec Merlin-wiem dziwne imię , tak dziwne jak on jest. Nie jest zbyt przyjazny zawsze za to coś chce wartościowego jest samotnikiem. Ale warto spróbować. Ile nam godzin zostało?
-15 godzin. Zdążymy!
Nick usłyszał to i ocierając łzy owijając Molly kocem wziął ją do wozu i ruszyli w drogę.
Ja tymczasem siedziałam dalej , ale przestałam płakać. Od ostatniego razu gdy Kevin przyszedł minęło pięć godzin.
-Koniec z tym! Garet dzwonił i powiedział że mamy to zrobić! W tej chwili!-krzycząc to Spider dał na samo-automatyczne-pilotowanie.
-Co chcesz zrobić?-spytał idąc za nim Kevin.
-Zobaczysz.-mówiąc to Spider stanął nade mną. Gdy go zobaczyłam stojącego nade mną wstałam ze schodów, i zaczęliśmy rozmawiać
-No kochana koniec żartów albo to odblokujesz albo już po tobie.
-I co mi zrobisz zgnieciesz mnie? Czy może złamiesz mi wszystkie kości?
-Nie żartuję. W tej chwili masz to odblokować!
-Meg on nie żartuje on jest silny i to bardzo.-wtrącił Kevin.
Spider chwycił mnie za ręce i zaczął ściskać tak mocno że o mało nie złamał mi rąk. Zaczęłam trochę panikować ale starałam się to ukryć
-Nie zrobisz mi krzywdy.
-Skąd ta pewność?
-Jeśli chciałbyś mnie skrzywdzić to zrobiłbyś to pięć godzin temu! Lecz ty jesteś dobry rozumiesz? Jest nadal w tobie dobro i wierzę że nie skrzywdzisz mnie. Nie odblokuję tego dysku! Możesz mnie zabić , ale wtedy to już na pewno go nie odzyskacie.
-Wiesz co? Masz rację ciebie nie skrzywdzę bo jesteś nam potrzebna lecz muszę cię jakoś zmusić do tego co prowadzi do twojego słabego punktu.
-Nie mam słabego punktu!
-Jesteś pewna Megan?
-Tak.
-A to?
Wziął i wystrzelił czymś z ręki do Kevina. Upadł łapiąc się za serce.
-Co to jest?
-Twój słaby punkt Meg.
-On umrze?
-To tylko twoja decyzja. Masz dwie...teraz już minutę pięć za minutę pięć twój...twoja miłość pożegna się z życiem.
-Myślisz że nie chcę by zginął? Nienawidzę go!
-Mam nadzieje że ci na nim zależy i podejmiesz właściwe kroki bo szkoda by było gdyby zginął tak dobry wojownik i miłość twojego życia prawda?
-Dobra! Uwolnij go!
-Najpierw dysk!
-Dobrze, ale uwolnij go! Proszę!
-I już po sprawie!
Spider nacisnął jakiś guziczek na swym metalowym stroju i pocisk wrócił do jego ręki. Kevin nie mógł się otrząsnąć ledwo stał na nogach, by mu pomóc Spider nacisnął zielony guzik który przywrócił go do sprawności.
-I widzisz Kevin, Meg nadal cię kocha.
-To nie prawda nienawidzę go. Lecz uratowałam go by mógł stanąć prze sądem i odpowiedzieć za to co zrobił!
-Taa jasne.
-Co taa jasne Spider! Nie kocham go i nigdy już nie pokocham!
-Dobrze królewno teraz odblokuj dysk i spadamy stąd. Chyba że nie chcesz, a wtedy znów się to powtórzy tyle że już umrze na dobre!
-Dobrze! Dajcie laptopa!
Kevin dał mi laptopa , potem spytał czy długo będzie to trwało a ja odpowiedziałam że minimum godzinę, chyba że będzie dobry sygnał to z 45 minut.
Tymczasem Molly leżała w kabinie, Nick i Merlin powłączali maszynę i zaczęła działać.
-Na czym polega ta maszyna?-spytał spłakany Nick.
-Osoba ze śmiertelną raną lub całkiem nie żywa w ciągu 24 godzin musi tu trafić. Potem podłącza się ją tak jak właśnie tą dziewczynę i podczas gdy leży jest tak jakby w wielkim , głębokim śnie tymczasem jej rany, ciało regeneruje się. Lecz polega to na tym że osoba musi sama walczyć chociaż nie żyję. Musi tego chcieć, podczas głębokiego snu można do niej mówić i będzie wszystko słyszała. -odpowiedział Merlin.
-Ile ta regeneracja będzie trwała?-spytał Nick.
-To zależy tylko od niej. Może miesiąc, może tydzień, dzień a nawet rok.-odpowiedział Merlin.-No dobrze złotka , gołąbeczki mały Merlinek idzie zjeść kanapeczkę! Pa..pa..pokoje macie na górce pa..pa..
Ja odblokowywałam to półtorej godziny. Spider i Kevin stali nade mną.
-Dziękujemy ślicznie.-powiedział Spider.-Kevin wyślij to hydrze!
Kevin wysłał aplikacje i wszystko hydrze, ona zadzwoniła do Spidera i zaczęli rozmawiać
-Dobrze się spisaliście! Teraz już wam ta dziewczyna jest nie potrzebna pozbądźcie się jej!
-Dobrze hydro!
-No Spider wylądujcie wiecie gdzie na placu Muleckim będę tam na was czekała i dołączę do was wraz z Garetem i polecimy na Majorkę tam jest pewny mężczyzna który nam pomoże w pewnej sprawie.
-Dobrze to będziemy tam za...godzinę.
Hydra rozłączyła się, Spider podszedł do Kevin i powiedział
-No Kevin ta lala jest nam już nie potrzebna hydra kazała ją zlikwidować.
-Że co?
-No to! Głuchy jesteś???
-Nie, ale ja tego nie zrobię. Nie potrafię.
-Zrób to albo inaczej będzie.
-Dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz