Część 35
Gdy wróciłam z wesela padając zasnęłam, i obudziłam się o 12:00. Pewnie bym jeszcze spała gdyby nie zadzwonił David i powiedział że czeka na mnie pod domem. Ja wzięłam torebkę i wyszłam po cichu by nie obudzić przyjaciół. Siadając do auta David spytał
-Czemu nie nocowałaś u mnie?
-Tak wyszło. Najpierw pojechaliśmy odwieźć parę młodą na lotnisko a potem ...odwieziono nas do domu , i nie chciałam cię już fatygować.
-Aha. Kochasz mnie jeszcze?
-Co to za pytanie? ...Tak kocham ...cie.
-To dobrze Meg, bo ja ciebie też bardzo kocham.
-Jeśli chodzi o Kevina...i no sam wiesz. To ja tego...
-Wiem Meg, spokojnie. Ufam ci. Wiem że was nic nie łączy.
Wysiadając z auta szybko wzięłam torebkę, dlatego że miałam tam zdjęcie Kevina. Nie chciałam by David to zobaczył. Nazajutrz, gdy jeszcze spałam David gdzieś wyszedł. Zapewne do pracy. Znowu.
Zostałam w domu i zjadłam śniadanie a potem Kevin zadzwonił bym przyszła do pracy na 12:00 Spytałam dlaczego ale Kevin odpowiedział że tak powiedział John. Miałam jeszcze trochę czasu więc postanowiłam że zrobię sobie jeszcze małą drzemkę. Tymczasem David zamiast iść do pracy poszedł do Kevina. Zapukał do drzwi i wszedł do środka. W salonie spotkał Kevina i zaprosił go by się razem przeszli gdzieś. To było dziwne. Czego David mógł chcieć od Kevina? Może chodzi jednak o te pocałunki?
-Kevin mam do ciebie sprawę.
-Na prawdę? Jaką? To dziwne byś Davidzie chciał coś ode mnie.
- Sam się sobie dziwie. Wiem nie przepadamy za sobą, ale musisz mi pomóc bo ty chyba tak znasz najlepiej Megan.
-No znam. A o co chodzi? Chciała cię zabić czy uderzyła cię patelnią?
-Nie...zastanawiałem się nad tym co powiedziałeś...
-Ale co powiedziałem? Wiele rzeczy mówiłem.
-Czy planujemy z Megan ślub. I zdecydowałem się że oświadczę się jej.
-Żartujesz? No dobra, ale w czym ja ci jestem potrzebny?
-Pomożesz mi wybrać pierścionek zaręczynowy?
-Ja? Tobie pomóc mam? Ahaaa..no dobra.
David wziął Kevina i pojechali do jubilerskiego sklepu. Zaczęli wybierać. W końcu wybrali, piękny pierścionek. David dziękując za pomoc poprosił Kevina by nic nikomu nie mówił. Bo to niespodzianka. I oświadczy się przy kolacji którą zorganizuje następnego dnia. Kevin wracając do domu przebrał się w strój sportowy i dla odreagowania trochę zaczął się boksować. David wracając do domu schował pierścionek. Ledwo co przyszedł a ja wyszłam do pracy.
-Hej , już jestem. Halooo jest tu ktoś?-pytałam, nie widząc nikogo.
-Tu jestem! John i Kate poszli gdzieś razem na obiad i jesteśmy tylko my.-odpowiedział boksując się Kevin.
-Co dziś porobimy?-spytałam.
-No nie wiem. Praktycznie nic dziś nie ma do roboty...może po walczymy trochę?-zaproponował.-W twoim pokoju został jeszcze ten twój strój sportowy. Przebieraj się i chodź szybko.
-Dobra. -mówiąc to przebrałam się szybko i zeszłam do sali ćwiczeń.
Kevin powiedział:
-No pokaż czy zapamiętałaś coś z mojej szkoły.
-Z twojej szkoły? Nigdy nie zapomnę. Ciebie się nie da zapomnieć.
-Miło słyszeć. Trochę wyżej ręce i mocniej.
-Dobrze nauczycielu wiem. Tylko tak specjalnie zrobiłam.
-Żebyś tak w prawdziwej walce specjalnie nie zrobiła bo będzie po tobie.
-No właśnie ostatnio nic się nie dzieje.Coś jest nie tak. Czuje że to cisza przed burzą.
-Meg może masz rację. Ale pożyjemy zobaczymy.
-Noo, jesteś dziś jakiś inny...
-Zdaje ci się.
-Nie, na pewno nie. Boli cię coś?
-Dzięki że się tak troszczysz ale nie trzeba mi. Możesz się troszczyć o Davida.
-Co ty znów od niego chcesz?
-No nic. Meg przecież wiesz że się nie lubimy.
-Wiem. Ale proszę cię jedno i to samo słyszeć to już jest nudne. Pogadajmy o czymś innym. Na przykład o swojej dziewczynie. Jaka ona jest?
-Jest urocza, zadziera nosa. Ma piękne oczy....ach...tak lubię na nią patrzeć.
-Przerażasz mnie. Jeszcze pomyśle że mówisz o mnie...
-A chciałbyś?
-Nie wiem.
-Aha...-mówiąc to podszedł do mnie objął mnie znów i pocałował. Potem chwilę stanęłam spojrzałam na niego i sama go pocałowałam. Chwilę później wrócili Kate z Johnem. Myśmy udawali że nic się nie stało. Bo...nic wielkiego się nie stało...chodź źle się z tym czułam. Bo zdradziłam tak jakby Davida. Nagle dostałam wiadomość od Molly że bawią się świetnie i że jest świetnie. Że marzyli o tej podróży. Wysłali do tego kilka zdjęć. Pewnie zwiedzali jakąś starą fabrykę. Oni to lubią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz